Osobiste preferencje dotyczące smaku wody ciężko jest ocenić, ale opłacalność picia z konkretnego źródła jak najbardziej da się policzyć. Zobaczmy, czy pieniądze za wodę pitną przeciekają nam przez palce. Porównajmy koszty wody w różnych formach od kranówki przez wodę źródlaną i mineralną, aż po dzbanki i butelki z filtrami. Wszystko poparte dokładnymi wyliczeniami.
Ile wody pijemy?
Ciężko to określić, jest to ilość inna dla każdego z nas, natomiast Światowa Organizacja Zdrowia jako minimum zaleca od 2,5 l do 3 l wody dziennie. Należy pamiętać, że wodę dostarczamy do organizmu także w postaci soków, herbaty czy kawy, jest ona obecna także w jedzeniu. Jednak na potrzeby obliczeń załóżmy, że potrzebujemy wypić 2 litry wody.
Na końcu tego wpisu znajdziesz darmowy kalkulator, który pozwoli Ci samemu obliczyć oszczędności.
Jaką wodę pijemy?
W mediach wszelkiego rodzaju rozpychają się reklamy typu „warszawska kranówka – mądry wybór” i tym podobne dla każdego większego miasta, które chwali się, jak to dobrze pić wodę prosto z kranu. W coraz większej liczbie szkół dzieci mogą pić bezpośrednio ze specjalnych kraników. Nie każdy jest do tego przekonany, niektórym z nas kranówka kojarzy się z ostatecznością i bez zagotowania jej w czajniku nie skusi się na ani jedną kropelkę.
Ogromną, a do tego stale rosnącą popularnością, cieszą się wody butelkowane, zarówno źródlane jak i mineralne (bogatsze w minerały), dostępne są też warianty smakowe. Rosnąca moda na bycie fit i wszelkie gadżety z tym związane popularyzują też butelki z filtrem w korku, którą można uzupełnić kranówką i ta stanie się lepsza, podobno. Są też wody oligoceńskie.
Ile to wszystko kosztuje?
Skoro wszystko już wiemy, sprawdźmy, ile kosztuje picie wody każdego rodzaju. Przypominam, że zakładamy spożycie 2 litrów wody dziennie. Przyjmuję najniższe ceny rynkowe w popularnych sklepach, jakie uda mi się znaleźć. Koszt kranówki podaję na podstawie własnego rachunku za wodę.
Niezbyt zaskakującym wynikiem jest największa opłacalność największych butelek, natomiast biorąc pod uwagę kwestie wygody, 1,5 litra jest dużo poręczniejsze od 5 litrowego baniaka, a różnica w cenie jest do przełknięcia.
Nie dziwi oczywiście całkowita dominacja opłacalności wody kranowej, której picie przez rok odpowiada 6 dniom picia najtańszej wody butelkowanej. Licząc od początku roku, w święto trzech króli możemy już cieszyć się z oszczędności w wodzie pitnej, jeśli korzystamy tylko z kranówki. Po 6 dniach koszty są na równym poziomie. Na koniec roku różnica wynosi zaś 430,70 zł, a jeśli pijemy z małych półlitrowych butelek, to będzie to aż 854,10 zł. I to tylko na 1 osobę. Dla czteroosobowej rodziny oszczędności to odpowiednio 1.772,80 zł i 3.416,40 zł. Trafne jest powiedzenie, że pieniądze idą jak woda.
Czy kranówka jest tak tania? Przecież pominięto w kosztach te wszystkie filtry! Dojdziemy do tego za chwilę.
Woda oligoceńska – darmowe orzeźwienie?
Od lat mam przed oczami studnię oligoceńską na środku miejskiego skweru, a przed nią kolejkę ludzi, którzy mają ze sobą tyle baniaków, że ciężko im je utrzymać puste, a co dopiero, gdy je napełnią. Woda oligoceńska jest zdrowa i darmowa, dlatego też niektórzy biorą ile się da.
Najlepsze oferty bankowe
Grudzień 2024
Codziennie aktualizowane rankingi
Promocje bankowe do 1.100 zł premii
Lokaty do 7,6%
Konta osobiste do 1.100 zł bonusu
Konta oszczędnościowe do 7,1%
Konta firmowe do 2.200 zł premii
Karty kredytowe za darmo
Jest z nią natomiast jeden problem. Po ogrzaniu takiej wody głębinowej do temperatury pokojowej następuje w niej rozwój drobnoustrojów. Więc powinniśmy taką wodę wypić w ciągu kilku godzin, najlepiej przechowując w lodówce. Pojemniki na wodę powinny być też za każdym razem dezynfekowane lub nowe. W przeciwnym wypadku woda zaczyna mieć brzydki zapach i smak, po kolorach baniaków w kolejce da się zauważyć, że ludzie nie są tego świadomi. Nie sądzę żeby pan Janusz z małżonką Grażyną wypijali codziennie 30 litrów wody oligoceńskiej. Ze szkodą dla siebie robią zapasy. Dużo lepszym pomysłem od specjalnej wyprawy do miejskiego źródła będzie zajście do niego przy okazji i napełnienia swojej butelki, którą wypijemy do końca dnia.
Co z tą kranówką?
Wiemy, że wody butelkowane są sprawdzane przez specjalne instytucje i są dla nas bezpieczne. Jak to jest z kranówką?
Woda z kranu również musi spełniać ściśle określone normy, by być zdatną do spożycia. Na nieszczęście dla nas woda badana jest zanim trafi do sieci miejskiej. Oznacza to, że czysta woda w punkcie startowym po przebyciu wielu kilometrów rur miejskich jak i naszego budynku, może już nie być tak czysta jak łza.
Własna studnia – sposób na realne oszczędności
Niemniej jednak są powody do zadowolenia. Od lat w całym kraju można zaobserwować rozkopane chodniki i zniszczony przez koparki asfalt. Te właśnie utrudnienia w ruchu tworzone są także w tym wspaniałym celu, abyśmy pili lepszą wodę. Zamiast więc rzucać wiązanką w stronę robotników, którzy rozkopali naszą ulicę, podziękujmy im za modernizację sieci wodociągów.
Ale jeśli wasz chodnik jest równy jak stół, a droga posiada standardowe dziury to znaczy, że nikt tam nic nie poprawia i może nasza woda nie jest aż tak dobra?
Dzbanek do filtrowania wody
Jeśli nie jesteś przekonany do picia wody prosto z kranu, to możesz ją przefiltrować. Doskonałym sposobem na to jest dzbanek z filtrem który jest dla mnie od wielu lat świetnym domowym gadżetem. Mimo, że woda w moim kranie nadaje się do spożycia, to zdarza się, że występuje w niej kamień. Na szczęście wraz z żoną na parapetówce dostaliśmy od znajomych dzbanek do filtrowania wody i od tamtej pory go używamy.
Nasz dzbanek to Brita Marella XL – wygląda całkiem ładnie i nowocześnie, ale co ważniejsze filtruje wodę z wszelkich drobinek i zanieczyszczeń, które inaczej znalazłyby się w mojej szklance. Można znaleźć dzbanki innych firm za niższą cenę, jednak z tym mam wieloletnie doświadczenie i mogę szczerze napisać, jakie są koszty jego użytkowania.
Na start musimy mieć dzbanek i filtr. Przeważnie jest sprzedawany w zestawach dzbanek + 4 filtry, taki też dostaliśmy. Koszt zestawu to 80 zł.
Kliknij i sprawdź aktualne ceny dzbanków filtrujących w porównywarce. Link afiliacyjny (Nic Cię to nie kosztuje, ale jeśli zdecydujesz się na zakup, otrzymam za to skromną prowizję).
Jeden filtr według producenta wystarcza na 4 tygodnie, a wskaźnik na dzbanku wyświetla pozostały czas do wymiany. Prawdę mówiąc, to nie zawsze wymieniam filtr po miesiącu, zdarza się, że zapomnę to zrobić jeszcze przez jakiś czas i nie czuję ani nie widzę żadnej różnicy. Moim zdaniem wytrzyma dłużej. Jednak w obliczeniach będę uczciwy i liczę tak jak przykazano 1 filtr = 1 miesiąc. Obecnie można dostać paczkę 6 filtrów za 23,25 zł, czyli za 1 filtr płacimy 3,88 zł. Wychodzi więc, że w zestawie dzbanek kosztuje 64,48 zł a filtry 15,52 zł.
Ile będzie nas kosztować rok używania dzbanka filtrującego?
64,48 zł za dzbanek + 3,88 zł * 12 filtrów (46,56 zł) = 111,04 zł. Do tego należy dodać koszt samej wody z kranu, czyli 7,19 zł i całkowity roczny koszt używania dzbanka wynosi 118,23 zł. To koszt dla 1 osoby, ale co ważne, dla większej liczby osób zwiększa się tylko o koszt wody. Filtry działają przez 4 tygodnie, nie ma natomiast podanego ograniczenia w użytku wody. Sam również uważam, że przefiltrowanie dziennie tylko 2 litrów wody do picia dla 1 osoby, a 8 litrów dla czterech osób nie będzie stanowić żadnej różnicy. Potencjalny koszt dla 4 osób wynosi więc 139,80 zł rocznie. Cena litra wody wynosi wtedy niecałe 5 groszy.
Butelka filtrująca wodę
Butelkę jednorazową zamień na butelkę wielorazowego użytku. Działa na tej samej zasadzie co dzbanek, a filtr ma w korku. Obecnie najtańszą opcją jest butelka firmy Dafi o pojemności 0,5 l za 27,80 zł. 1 filtr może przefiltrować 150 l wody. W ciągu roku 1 osoba powinna wypić 730 l wody, więc będziemy potrzebować 5 filtrów. 1 filtr dostajemy do zestawu z butelką, dokupić można paczki pakowane po 2 filtry za 29,50 zł. Całkowity koszt wyniesie więc 27,80 zł za butelkę + 29,50 zł * 2 za filtry (59 zł) = 86,80 zł. Dodajmy do tego koszt wody 7,19 zł i wyjdzie nam, że rocznie używając butelki 1 osoba wyda 93,99 zł. Cena litra wody wynosi więc niecałe 13 groszy.
Kliknij i sprawdź aktualne ceny butelek filtrujących w porównywarce. Link afiliacyjny (Nic Cię to nie kosztuje, ale jeśli zdecydujesz się na zakup, otrzymam za to skromną prowizję).
Różnica między dzbankiem a butelką?
Przede wszystkim mobilność, butelkę zabierzemy ze sobą wszędzie, dzbanek zostawmy w domu. Drugą różnicą będą koszty. Filtry w dzbanku przewidują zużycie po upływie czasu, filtry w butelce po ilości wody.
Roczny koszt dzbanka dla 1 osoby to 118,23 zł, a dla 4 osób to 139,80 zł.
Roczny koszt butelki dla 1 osoby to 93,99 zł, a dla 4 osób to 375,96 zł.
Plusem butelki jest jeszcze to, że można napełnić ją z kranu w pracy czy szkole. Można by więc odjąć od tego całkiem koszt wody, jednak sama w sobie jest ona tu najmniejszym kosztem.
Ile można zaoszczędzić używając filtrów do wody?
Podsumowując to wszystko, używając przez cały rok dzbanka filtrującego wydamy o 318,31 zł mniej niż gdybyśmy kupowali najtańszą wodę butelkowaną, licząc na 1 osobę, dla 4-osobowej rodziny to już oszczędność rzędu 1.606,36 zł.
A jeśli jesteśmy bardziej mobilni, to wybierając butelkę z wymiennym filtrem oszczędzimy rocznie 342,55 zł, a nasza 4-osobowa rodzina po zapewnieniu każdemu jego własnej butelki oszczędzi 1.370,20 zł. Gdybyśmy chcieli postawić na komfort i używać równych sobie butelek o pojemności 0,5 l, to woda ze sklepu wyjdzie nam drożej o 767,41 zł od butelki z filtrem, a dla 4 osób to już różnica 3.069,64 zł.
Oszczędzasz środowisko
Skupiłem się do tej pory tylko na kwestii finansowej, nie należy jednak zapominać o innych korzyściach. Pomyśl tylko, ile plastiku nie kupujesz, co za tym idzie, nie wyrzucasz.
Gdybyś codziennie kupował 1 butelkę o pojemności 1,5l, która waży od 32 do 50g, to w ciągu roku wyrzuciłbyś do śmieci od 11,68 do 18,25 kg plastiku. To tona plastiku w ciągu 55 lat, tylko ze względu na nawyk picia wody butelkowanej.
Rocznie Polacy wyrzucają 650.000 ton plastikowych opakowań, czyli odpowiednik 13 miliardów butelek 1,5l. Te opakowania to oczywiście nie tylko butelki. Gdyby jednak każdy z nas w ciągu roku wyrzucał o 10 takich butelek mniej, to wynik zmniejszyłby się o 19.223 tony. To prawie 3% z całości. Oprócz oszczędzania pieniędzy znacząco odciążylibyśmy naszą przyrodę.
Co robić?
Zmiana tak prostego nawyku jak odejście od kupowania wody butelkowanej może nam przynieść potężne oszczędności w budżecie domowym. Wydatek kilkunastu złotych na nasze nowe gadżety zwróci nam się bardzo szybko. Sam od lat piję wodę z dzbanka, butelki nie używam, bo jej nie potrzebuję, jednak jeśli będę, to z pewnością sobie ją kupię.
Czy kupuję wodę butelkowaną? Tak, zdarza mi się od czasu do czasu kupić gazowaną wodę wysoko zmineralizowaną, gdy mam na nią ochotę. Nie popadam ze względu na oszczędności w paranoję. Jest to jednak tylko kilka butelek w ciągu roku. Oprócz pieniędzy dbam dzięki temu też o środowisko, nie wyrzucając rocznie setek plastikowych butelek. I choć pieniądze są tu głównym powodem, to przy okazji robię coś dobrego dla nas wszystkich.
20 Komentarzy
Zaskoczę Cię- woda z kranu jak najbardziej nadaje się do picia ;).
Niestety nadal nie wszędzie. Zdatność do picia nie zawsze idzie w parze z czystością.
Oo, a tego to nie wiedziałam.
Ja od dłuższego czasu korzystam z dzbanka filtrującego. Nie pamiętam kiedy kupiłam wodę w butelce…
U mnie mija ponad rok, a i tak kupiłem tylko dla tego, że miałem ochotę na mocno gazowaną. Szkoda pieniędzy i środowiska.
A i dodam, że podobno z tymi filtrami to jest troszkę ściema- zajrzyj sobie do dietetyków nie na żarty.
Koszty dla naszej palnety tej butelkowanej wody, to jakis koszmar:|
Mam jedno zastrzeżenie co do dzbanków z filtrem. Sporo o tym czytałam i nie przekonuje mnie takie rozwiązanie. Filtr ma bakterie, a cały czas zanurzony jest w naszej wodzie
Dzbanka z filtrem używam już od kilku lat i jestem zadowolona. Prosto z kranu nie piję, ale przefiltrowaną wodę tak. Fajnie że to wszystko obliczyłeś, teraz widzę ilę mogę zaoszczędzić na wodzie 🙂
Początkowo wydaje się to dość drogie, ale z czasem to potężne oszczędności. Szczególnie jeśli komuś smak kranówki nie odpowiada i pozostaje butelkowana.
Ja używam dzbanka Dafi i też jestem zadowolona
Świetny wpis, na wszystkim można oszczędzić. Przykre, że nie wszędzie woda nadaje się do picia i niektóre ujęcia wciąż mają niezbyt dobre domieszki.
Ja już od wielu lat używam filtra odwróconej osmozy i sobie chwalę.
Inwestycja względnie mała (400-500) zł,
Filtry wymienia się bardzo rzadko. Producenci zalecają co pół roku, ale realnie może być to nawet sporo rzadziej.
Woda w smaku bardzo dobra.
Z minusów – zajmuje sporo miejsca pod zlewem, dodatkowo w trakcie filtracji jest sporo „odrzutu” wody.
W ostatecznym rozrachunku finansowo wychodzi jednak bardzo dobrze.
Znam temat 😉 (mój tekst o filtrze odwróconej osmozy). Na w obecnym mieszkaniu wystarcza mi dzbanek, ale w następnym nie wykluczam.
Polecam skorzystać z dystrybutora wody. Urządzenie ma odpowiednie filtry i dlatego można pić wodę z kranu 😉 Mają fajne ceny wynajmu, a jak podpisze umowę na dłuższy okres, to wychodzi jeszcze taniej. To sie opłaca! No i oczywiście, tak, jak napisałeś, trzeba trzeba dbać o srodowisko i zrezygnować z kupowania plastiku!
Brakuje mi kwestii poruszenia ewentualnych niedoborów, lub wypłukiwania minerałów, które de facto uzupełniamy pijąc wodę mineralną. Aspekt zdrowotny dla sportowca i szarego człowieka
Porównanie wody z kranu w każdym mieście, do każdej wody butelkowanej to niestety opracowanie na kilkaset stron książki, a nie prosty artykuł.
Filtr dzbankowy to filtr psychologiczny, nadal mam kamień w czajniku, nadal wali chlorem i na pewno zawiera fluor 🙁 Albo odwrócona osmoza albo niestety butelka.
Niby wszystko fajnie ale te filtry to podobno według badań raj dla rozmnażania się bakterii…
Bardzo ważny i przydatny materiał