Walka z mobbingiem wydaje się z góry przegrana, ale nawet Dawid pokonał Goliata celnym strzałem między oczy. Co będzie Twoją procą w tej nierównej walce?
Zebranie odwagi
W poprzednim tekście doradzałem Ci, jak reagować na mobbing. Jednak reakcja to jedno, a walka to drugie. Tym razem musisz mieć dużo więcej odwagi, a także sprostać potencjalnym konsekwencjom swoich działań. Nie będzie lekko. Ale skoro tu jesteś, to i tak masz już na barkach spory ciężar.
Przestań więc przyjmować postawę bezbronnej sarenki, bo pójdziesz na odstrzał. To poważna decyzja i w większości przypadków nie ma już odwrotu. Możliwe jest kilka scenariuszy:
- Zgłaszasz mobbing, “góra” robi porządek i masz spokój.
- Zgłoszenie jest ignorowane, a Ciebie czeka tylko więcej nieprzyjemności. Poddajesz się.
- Walczysz o swoje do końca, czyli wchodzisz na drogę sądową.
- Nie chcesz dłużej zawracać sobie tym głowy, więc zmieniasz pracę.
Najlepsze oferty bankowe
Wrzesień 2024
Codziennie aktualizowane rankingi
Promocje bankowe do 900 zł premii
Lokaty do 6,1%
Konta osobiste do 750 zł bonusu
Konta oszczędnościowe do 7,2%
Konta firmowe do 3.000 zł premii
Karty kredytowe za darmo
Zastanów się. Znasz ludzi w swojej firmie i jesteś w stanie, choć w przybliżeniu przewidzieć, jaki będzie rezultat. Czy szef firmy zajmie się Twoim przełożonym i będziesz mógł znów pracować w spokoju? Czy w razie zignorowania problemu masz siłę i ochotę chodzić po sądach i udowadniać mobbing, rozdrapując przy tym bolesne dla Ciebie sytuacje?
Jak bronić się przed mobbingiem?
Bądź wzorowym pracownikiem
To może być najprostsza porada, do której mało kto chce się stosować. Przyjrzyj się swojej pracy, ale obiektywnie. Czy faktycznie szybko i sprawnie wykonujesz swoje obowiązki, czy raczej trzeba Cię prosić o każdą rzecz? Może ostatnio się rozleniwiłeś i faktycznie trzeba Cię ciągle upominać. Popraw to i zobacz, jak zmieni się sytuacja. Mam na myśli zwyczajny zakres obowiązków. Jeżeli przełożony zasypuję Cię zadaniami ponad normę, to nie wypruwaj sobie żył, żeby spełnić jego zachcianki.
Otaczaj się współpracownikami
Nie chodzi o to, że się za Tobą wstawią. Może i masz plecy u kolegów z działu, ale na propozycję poparcia Cię u szefa skrzywią się jakbyś miał skoliozę. Najłatwiej polować na samotne ofiary. Prosto jest czepiać się osoby, której nikt nie lubi. Ciężko krytykować ulubieńca firmy bez zrażania do siebie innych pracowników.
Efekty Twojej pracy mają być widoczne
Mobber chętnie krytykuje Twoją pracę. Uznaje ją za nieefektywną, niedokładną lub, że w ogóle nie wykonujesz obowiązków. Im więcej osób widzi, jak pracujesz, tym mniej prawdopodobne, że będzie można znaleźć na Ciebie haka. Dobrze wiemy, że awans nie czeka na tego wypruwającego sobie żyły, ale cichego jak mysz kościelna pracownika, a tego, kto potrafi się dobrze sprzedać. Tak samo jest w przypadku mobbingu. Sama sumienność nie wystarczy.
Zbieraj dowody
Zanim zaczniesz cokolwiek zgłaszać lub sugerować, zbierz materiały na mobbera. Część z nich to bezmyślne gady, ale jeśli masz pecha, to trafisz na takiego, który zacznie się pilnować. Najpierw dowody, potem zgłoszenie. Mogą to być wiadomości na komunikatorach, e-maile, SMS-y, notatki ze spotkań, nagrania z monitoringu czy rozmów. Więcej o drodze prawnej przeczytasz w kolejnym tekście.
Skonfrontuj się z mobberem
Podejdź do niego odważnym krokiem, (czyli zupełnie odwrotnie, niż na szkolnej dyskotece, gdy chciałeś zagadać do Aśki) i wskaż na niewłaściwość jego zachowania. Zaoferuj polubowne zakończenie problemu lub poinformuj, że jest to niezgodne z prawem i wyciągniesz konsekwencje. Część z nich od razu mięknie, bo nie ma pojęcia, co się dzieje. Dawałeś sobą pomiatać, a nagle wchodzisz do ringu na pewniaka jak Apollo Creed w Rocky IV. Co prawda on akurat wtedy umarł, no ale z Tobą będzie inaczej.
Zgłoś mobbing przełożonemu
Jeśli jesteś już przygotowany, udaj się do szefa lub działu HR i złóż pisemne powiadomienie oraz żądaj potwierdzenia przyjęcia zgłoszenia. Tylko nie opowiadaj o tym, jak czujesz, że pan Janusz się na Ciebie uwziął. Podawaj konkretne zarzuty. Musisz mieć twarde stanowisko i nie dawać się zbyć. Żądaj działań. Rozwiązanie problemu mobbingu wynika z przepisów kodeksu pracy. To ostatnia polubowna możliwość. Dalej czeka Cię już prawdziwy bój, o ile jesteś na to gotów.
Jak walczyć z mobbingiem?
Idziesz na wojnę, a batalie wygrywają ci, którzy są do nich lepiej przygotowani. Na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone, z czego chętnie korzysta już mobber. Nie możesz być chłopcem (ani dziewczynką) do bicia. Również masz swój arsenał do wykorzystania.
Zgłoś mobbing do Państwowej Inspekcji Pracy (PIP)
Państwowa Inspekcja pracy udziela porad w zakresie mobbingu i sposobów radzenia sobie z nim, co może być nawet skuteczniejsze niż sama wizyta inspektora. W niektórych miastach zatrudnieni są również psychologowie zajmujący się mobbingiem. Jeżeli skorzystasz z ich usług (lub dowolnego psychologa), proś o zaświadczenie wizyty związanej z mobbingiem. To kolejny dowód dla sądu.
PIP może też złożyć wizytę w miejscu pracy i przeprowadzić anonimową ankietę wśród pracowników. Dotyczy odczuwania przez nich mobbingu i jest przedstawiana pracodawcy, wraz z propozycją wprowadzenia polityki antymobbingowej.
Jeżeli zgodzisz się, by poruszyć Twoją sprawę, to będzie to publiczne. Inspektor może podjąć na ten temat rozmowę, ale nie możesz ze 100% pewnością liczyć na to, że orzeknie, czy wystąpił mobbing. To zrobi sąd.
Zgłoś mobbing do sądu
Jeżeli uważasz, że wszystko inne zawiodło, skontaktuj się z adwokatem prawa pracy. Wspólnie ustalicie treść pozwu. Przysługują Ci roszczenia jak zadośćuczynienie za rozstrój zdrowia czy odszkodowanie, jeśli mobbing był przyczyną rozwiązania umowy o pracę.
To duży temat i poświęcę mu cały kolejny tekst.
Odejdź z pracy
Jeśli masz już totalnie dosyć sytuacji, po prostu odejdź. Złóż wypowiedzenie, ale nie w formie porozumienia stron. Powinieneś jasno wskazać przyczynę np.
Kodeks Pracy – Dziennik Ustaw 1974 Nr 24 poz. 141
Art. 55. §1. [1]
Pracownik może rozwiązać umowę o pracę w trybie określonym w §1 także wtedy, gdy pracodawca dopuścił się ciężkiego naruszenia obowiązków wobec pracownika; w takim przypadku pracownikowi przysługuje odszkodowanie w wysokości wynagrodzenia za okres wypowiedzenia. W przypadku rozwiązania umowy o pracę zawartej na czas określony odszkodowanie przysługuje w wysokości wynagrodzenia za czas, do którego umowa miała trwać, nie więcej jednak niż okres wypowiedzenia.
Odpuść sobie walkę
Mówię to całkiem poważnie. Ilość czasu, energii, nerwów, a być może nawet pieniędzy będzie przytłaczająca. Czy jesteś gotów ścierać się w sądzie z pracodawcą? Czy masz na to ochotę? Może wystarczy Ci zmiana pracy i sam spokój. Zastanów się, czy chcesz walczyć dla pieniędzy, zasad, spokoju, czy własnej zemsty.
Pamiętaj, że na koniec najważniejszy jest Twój spokój i zdrowie, a nie walka do ostatniej kropli krwi.
32 Komentarze
Cenne rady dla ofiar mobbingu ale też sporo profilaktyki dla innych.
Dobry ten Twój cykl o mobbingu, na pewno wielu ludziom uratuje tyłki 🙂
Mam jedną wątpliwość. Piszesz, by wśród dowodów m.in. gromadzić “nagrania z monitoringu czy rozmów”. Z tym wydaje mi się, że trzeba działać ostrożnie, zwłaszcza gdy na nagraniu jest więcej osób. Te wszystkie przepisy o ochronie danych osobowych i wizerunku wymagają, aby osoby nagrywane o tym wiedziały i przede wszystkim – by wyraziły zgodę na nagrywanie.
Ostatnio dzwoniła do mnie jakaś telemarketerka, na początku wyrecytowała standardowy tekst teksto o RODO i że rozmowa będzie nagrywana i jeśli nie wyrażam zgody, to prosi o rozłączenie się, na co jej odparłam: “w porządku, ja też nagrywam i mam nadzieję, że nie ma pani nic przeciwko.” I rozłączyła się, hłehłehłe.
A wracając do sedna – warto o tym pamiętać, żeby zakładając sprawę w sądzie przeciwko mobberowi, ktoś inny jednocześnie nie wytoczył nam procesu o bezprawne utrwalanie rozmów 😉
Nagrywanie to dość trudny wątek i dlatego zostawiłem go na cały oddzielny tekst. Nie chcę spłycić tematu 😉
Mobbing to ważny temat. Trudny do rozpoznania i udowodnienia, a niestety dosyć często spotykany.
„Bądź wzorowym pracownikiem” – tylko, że mobbing dotyka ofiarę pomimo dobrej pracy, a czasem wręcz owa „wzorowość” jest właśnie przyczyną mobbingu. Sam Pan pisał, że mobber często robi to ze strachu, bo „ofiara” jest od niego faktycznie lepsza.
Pozdrawiam.
Tak, to prawda. Mobber ze strachu przed lepszym pracownikiem potrafi skupić właśnie na nim swoje działania. I wtedy powstaje problem, bo mamy wykreowany obraz super pracownika, więc tym bardziej wytyka się nam każde potknięcie. Chodzi o ograniczenie możliwości wytknięcia błędu i przyczepienia się do niego na najbliższe 2 tygodnie. Oczywiście merytorycznego, bzdurne uwagi pomijam, bo na nie nie ma rady.
Temat ważny i chętnie przeczytam pozostałe artykuły z cyklu. Z doświadczenia osoby pracującej w dziale HR przyjmującej zgłoszenia dotyczące mobbingu podpowiem, że rzeczywiście ciężar zebrania dowodów leży po stronie mobbingowanego. Przy czym tak, jak już inni komentujący zwrócili uwagę nagrania to delikatny wątek. Natomiast, jesli juz masz dowody, świadków to nie bądź anonimowy. Anonimy bez konkretów i dowodów mogą nie zostać rozpatrzone, bo nie bardzo jest się do czego odnieść, a o pomówienia albo mylenie mobbingu z wymaganiami przełożonego nie trudno
Dziękuję. Jesteś WIELKI!!!! Dzięki Tobie, tym artykułom, uzmysłowiłam sobie, że to Dyrektor , a nie Wicedyrektorka…, jest moim mobberem!!!!
To, że czuje się zagrożony… Szczególnie, po ukończeniu przeze mnie kursu na dyrektora… Robił to w białych rękawiczkach…Uśpił mą czujność… A ona się temu poddała i wykorzystał ją. Niestety rękawice już rzuciłam…Teraz muszę odpowiednio przedstawić to u jego zwierzchnika…Przykre. Temat poważny. Muszę zająć się, po wszystkim…, polityką antymobbingową w mojej szkole. Jestem piąta, która się odważyła podnieść głowę… Do boju POLKO!!! 🙂
Widać zmienił taktykę wykorzystując innych do brudnej gry…
Na szczęście mam wielkie wsparcie rodziny, mocnej koleżanki, która jest poważaniem szkole i mam bardzo silny charakter oraz cechy przywódcze. U mnie cechy ofiary to 100% zgodności 😉
Dziękuję.
Cieszę się, że znalazłaś u mnie to, czego było Ci trzeba. Powodzenia 😉
JA TAK WLASNIE MAM. JESTEM LEPSZA I JESTEM OFIARA MOBBINGU. ALE STARAM SIE BYC KROK DO PRZODU I TAK ICH GUBIE. MOBBEREM SA WICE DYR. A ONE NAKRECAJA TEZ DYR. BYLAM POWIETRZEM NA ZAKONCZENIU ROKU SZKOLNEGO. WSZYSTKIM DYR DZIEKOWALA A MNIE NIE, CHOCIAZ BYLAM OBOK. DLA MNIE JEDNAK WAZNIEJSI BYLI UCZNIOWIE I ICH DZIEKOWANIE I PRZYTULENIE SIE NA OCZACH WSZYSTKICH DYR NAUCZYCIELI I RODZICOW.
OSTATNIO UCZEN III KL ZASTAPIL MI DROGE NA DYRZUZE I ODEPCHNAL REKA. WSZYSTKO NAPEWNO NAGRALA KAMERA. DYR KAZALA SPRAWDZIC WICE DYR, TEJ KTORA STOSUJE MOBBING. WYCHOWAWCZYNI POWIEDZIALA ZE NIC TAKIEGO NIE MA NIE MA NA NAGRANIU. NIE WIERZE W TO. OD ZESZLEGO ROKU CHCIALY ABY ORZECZNIK MNIE SPISAL, NIE DALAM SIE. DOSTALAM NAJPIERW NEGATYWNE ORZECZENIE POTEM PO FONIATRZE POZYTYWNE. PO 3 DNIACH WROCILAM DO PRACY. ALE ZA TE 3 DNI POTRACILI MI Z PENSJI. PRZEŻYŁAM I TO. NIKT SIĘ NIE WSTAWI. KAZDY SIE BOI, NIE BEDA PODKLADAC SIE DYREKCJI. RACZEJ STARAJA SIĘ BYC ICH ŻOŁNIERZAMI ZA NAGRODY. GDY DYREKCJA JEST MOBBEREM WLACZAJA W TO RODZICOW TO NIE DA SIE OBRONIC, TYM BARDZIEJ PRZED EMERYTURA. TO SYTUACJA BEZ WYJSCIA. Z REGULY SKIEROWANA SKARGA DO INSTANCJI WYZSZEJ MOZE PRZYCZYNIC SIE DO GORSZEGO TRAKTOWANIA BO NIESTETY KTO ZGLASZAL, ONI PODAJA DYREKTOROWI CZYLI MOBBEROWI I Z KONTEKSTU CALEJ WYPOWIEDZI O SYTUACJI WYNIKA KTO TO JEST. WIEC SPRAWA NAUCZYCIELA PRZED EMERYTURA JEST BEZ SZANS
Wszystko fajnie pięknie, ale wydaje mi się, że postawienie na 1 miejscu “bycie idealnym pracownikiem” nieco stawia ofiarę w sytuacji “to Twoja wina”… mamy z tym w Polsce ogromny problem, ze stygmatyzacją ofiar. Zawsze najpierw szukamy w nich winy. A jednak w 99% przypadków wina leży po stronie oprawcy. Pozostałe rady są w porządku i na naprawdę wysokim merytorycznym poziomie. Kasia
To najprostsza metoda, bo nie wymaga żadnych działań związanych z konfrontacją. Nie chodzi mi o to, żeby być na każde zawołanie i robić nadgodziny z ucałowaniem ręki, ale realnie przyjrzeć się swojej pracy. Jeżeli ktoś czepia się naszych wyników, to może ten powód istnieje. Jeśli tak, trzeba go wyeliminować i już samo to może nam zdjąć ciężar “mobbingu”. Jeśli konkretów brak, to wtedy sytuacja się klaruje.
“Jeżeli ktoś czepia się naszych wyników, to może ten powód istnieje.” – jeżeli ktoś czepia się naszych wyników, zamiast omawiać je w sposób merytoryczny, racjonalny, a nie emocjonalny, konstruktywny, a nie powodujący utratę pewności siebie, to na pewno mamy do czynienia z mobbingiem lub podobnym zjawiskiem. Niestety problem polega na tym, że większość nie umie wyczuć tej subtelnej granicy między konstruktywną krytyką a czepianiem się.
Taka moja mała podpowiedź -jeśli już zdecydujemy się zgłosić do pracodawcy, to może warto najpierw przekalkulować, czy przypadkiem działania mobbera nie wpływają negatywnie na działanie firmy? Jeśli dojdziemy do wniosku, że tak, oraz jesteśmy w stanie to udowodnić, to polecam najpierw spróbować tej drogi. Sama kiedyś byłam ciśnięta przed dwie kobitki, którym się wraz ze zmianą stanowiska coś w głowach pozmieniało. Szukałam różnych sposobów na to, jak wyjść z sytuacji bez szarpania się. Miarka się przebrała, gdy zaczęłam przychodzić do pracy tylko popołudniami (w przeciwieństwie do mobberek miałam elastyczny czas pracy), ale wtedy wmieszały w swoją grę moją najbliższą koleżankę z pracy. Co rano budził mnie sms w stylu “X i X kazały ci przekazać, że…”. Do tego jeszcze inne takie zagrywki na poziomie późnej podstawówki. Trzeba było działać. Panie miały pecha, bo nie wywiązywały się wzorowo ze swoich obowiązków, dodatkowo nie tylko we mnie budziły negatywne emocje. Grupowo zgłosiliśmy problem. Niestety na spotkaniu z dyrektorem padały argumenty na takim poziomie, na jakim grały mobberki, czyli “a bo powiedziała to, a bo tamto, a bo czytała gazetę, jak chciałem pomocy”. I nieskromnie napiszę, że wtedy weszłam ja, cała na biało. Coś wspomniałam o moich problemach z tymi paniami, ale skupiłam się na tym, że w wyniku ich błędów firma traci pieniądze. Dokładnie wskazałam na czym, co oczywiście miało swoje odzwierciedlenie w raportach składanych wcześniej przez analityków. K.O., game over. Panie co prawda nie zostały zwolnione, ale wróciły tam, skąd przyszły, a my, małe żuczki, mogliśmy dalej w spokoju toczyć swoją kulkę 🙂
Świetny pomysł. Jeśli istnieje możliwość takiego odwrócenia frontu, to należy korzystać. Nieźle je zaorałaś 😀
Ale można powiedzieć, że zrobiłam w pierwszym kroku to, co polecasz -najpierw też zastanowiłam się, czy faktycznie nie mam sobie nic do zarzucenia. A że nie miałam, bo jedyne potknięcia w mojej robocie mogły wynikać z działań mobberek, to w to mi graj! 😉
Ja pewnie na początku postawiłabym na zbierania dowodów i świadków. Myślę, ze tak jak piszesz, nasze zdrowie i samopoczucie jest najważniejsze, pewnie bym sobie odpuściła. Czas na zmianę pracy? Zmiany dobrze nam robią, dzięki nim posuwamy się naprzód. Pozdrawiam!
Bardzo ważny temat. Jedyna moja wątpliwość – bycie niedoskonałym pracownikiem nie jest moim zdaniem usprawiedliwieniem dla mobbingu. Z drugiej strony rozumiem różnicę między victim blaming a braniem odpowiedzialności przez ofiarę… Choć może żyjemy w tak trudnych czasach, że jeszcze nie do końca tę różnicę czuję 🙂 Pozdrawiam.
Jeżeli ufamy przełożonemu, to zgłoszenie mu problemu na pewno może przyczynić się do rozwiązania go albo przynajmniej złagodzenia. Ale jeśli mobbingu dokonuje właśnie szef? Chyba jedna z najgorszych możliwych sytuacji. Wtedy rezygnujesz.
Jest to bardzo ważny temat i duży problem, wiele osób boi się zgłosić mobbing.
Świetny cały cykl, miałam okazję pracować w firmie, gdzie prawie wszyscy mieli zwyczaj znęcać się nad nowymi, przypominało to wojskową falę… Zostałam przyjęta jednocześnie z kilkoma innymi osobami i dostało mi się stosunkowo “lekko”, ale i tak miałam dość. Po dwóch miesiącach z ulgą zostawiłam to miejsce za sobą. Czasem jest tak toksycznie, że naprawdę nie warto tracić energii na nic tylko sp – lać.
A co w przypadku , kiedy cały jeden pion w bardzo dużej spółce należącej do jednej znanej Grupy Spółek
Skarbu Państwa począwszy od bezpośredniego przełożonego aż po dyrektora łącznie z kierowniczką HR zgłoszone prawy mobbingu rozwiązuje “na niby”? Potem wszystko wraca ze zwiększoną siłą? Pracownicy w tym wydziale chodzą jak zombi. Znerwicowani, schorowani. Każdy przepis można naciągać w obie strony. Tam zawsze przeciąga się do granicy najbardziej niekorzystnej dla pracownika . Wszystko w białych rękawiczkach. Zwiazki też się nie popisały. Nie ma się co dziwić. Posadki ciepłe, dobrze płatne. W firmie jest nawet komórka zajmująca się mobbingiem, były szkolenia itp . Ci wszyscy pracownicy dawali z siebie kiedyś wszystko. pracowali pop godzinach gdy zachodziła konieczność nawet bez dodatkowego wynagrodzenia, po prostu sprawa miał być zrobiona i już. Zawsze można było na każdego liczyć. A teraz ich się gnoi nie ważne sa umiejetności czy doświadczenie zawodowe. To wygląda jak rządy psychopatów, którzy jednak potrafią się kamuflować. Wszystkie inne pozostałe komórki i spółki w całej Grupie są w porządku tylko ta jedna.
Jeśli były próby i nic to nie dało, to pozostaje sąd i twarde dowody, o których piszę w ostatnim tekście z cyklu lub odejście, co sugeruję na końcu tego tekstu.
“Mówię to całkiem poważnie. Ilość czasu, energii, nerwów, a być może nawet pieniędzy będzie przytłaczająca. Czy jesteś gotów ścierać się w sądzie z pracodawcą? Czy masz na to ochotę? Może wystarczy Ci zmiana pracy i sam spokój. Zastanów się, czy chcesz walczyć dla pieniędzy, zasad, spokoju, czy własnej zemsty.
Pamiętaj, że na koniec najważniejszy jest Twój spokój i zdrowie, a nie walka do ostatniej kropli krwi.”
Szukam wsparcia innego niż zmiana pracy z powodu mobbingu, szukam raczej sposobu jak poradzić sobie (zarządzić) z grupą pracowników, dla których linią obrony w przypadku braku wykonania polecenia służbowego czy zleconego zadania jest pomówienie przełożonego o mobbing. Mam kilku pracowników, którzy pomimo wielokrotnych upomnień nie realizują terminowo zleconych zadań a jeśli realizują to często wybiórczo, zdarza się, że niskiej jakości, co powoduje, że nie mając wyboru (terminy) człowiek zleca pracę innej osobie albo sam siedzi po godzinach i wykonuje pracę za nich albo o ile jest czas prosi o poprawę i po poprawie o kolejną poprawę. Ta część podwładnych wielokrotnie pomówiła mnie o mobbing u szefostwa. Mobbingiem już jest samo zwrócenie zadania do poprawy (na starcie pracownicy dostają wytyczne i terminy (też mailowo), pytam czy rozumieją co mają zrobić, poprawki omawiane są indywidualnie z pracownikiem), zdarza się, że nowe polecenie do wykonania, zgodne z zakresem obowiązków to mobbing. Pracownicy osobiście mi tego nie zgłaszają, zgłaszają szefostwu, powoduje to u mnie brak dowodów do zgłoszenia mobbingu. Sytuacja wpływa na motywację i morale pozostałych pracowników.
Zwolnić nie mogę (umowy na czas nieokreślony, okres ochronny, związki zawodowe, szefostwo itp.). Rozmowy dyscyplinujące nic nie dają. Zmniejszenie premii (stosowane) – mobbing. Szefostwo z uwagi na brak oficjalnej skargi przygląda się sprawie (obowiązuje polityka antymobbingowa). W całej tej sytuacji to ja czuję się mobbingowany i czuję, że mam związane ręce. I zaczynam się obawiać, że któregoś dnia wpłynie oficjalna skarga. Zbiorowa.
Z jednej strony traktuję to jako moją porażkę “zarządczą” z drugiej jest to dla mnie ogromne wyzwanie “zarządcze”.
Ciężka sytuacja. Ograniczyłbym komunikację do mailowej lub innej pisemnej, o ile to możliwe. Wtedy cała jest do wglądu i kończy się zmyślanie. Do tego koniecznie przedstawienie sytuacji z wyraźną winą pracownika i ignorowaniem polecenia służbowego. W zależności od tego, jak bardzo Ci zależy i jaki jest szef, dałbym im zawalić i zebrać na to dowody. Jeżeli nie widzisz już wyjścia i dalsza praca ma być walką oraz ogromnym stresem, to zastanów się poważnie, czy warto tam zostać.
A co, jeśli przełożony jest tym, który mobbinguje? :/
Wtedy polecam ostatni artykuł z cyklu – jak udowodnić mobbing w pracy i dostać odszkodowanie
Mam bardzo zblizona sytuacje zespol ktory wszelkie proby narzucenia jakiegokolwiek standardu pracy (niektore osoby) traktuje jako mobbing i zglasza do HR. Tematy ciagna sie miesiacami bo nie mam jak wyegzekwowac jakosci pracy. Zglaszanie uwag dot. jakosci jest przyjmowana jako uwziecie sie na kogos. Jak sobie z tym radzic?
Przede wszystkim należy sobie uświadomić, że wygranie sprawy o mobbing graniczy w Polsce z cudem. Wygrywa zaledwie kilka procent. Osobiście znam przypadki, gdzie pomimo twardych dowodów ofiara nie mogła się obronić ani doprowadź do ukarania sprawcy. Komisja antymobbingowa zwykle staje po stronie pracodawcy, pip podobnie. Odejście z pracy i zostawienie sprawy w spokoju to natomiast przyzwolenie na zło.
Właśnie jestem ofiarą mobbingu, najpierw przezwiska, później oczernianie, teraz jestem kozłem ofiarnym i ludzie podważają moje kompetencje. Szukają haka, skarżą, ciągle przezywają. Ale i tak wygram. Jak to mówią z prochu powstałeś w proch się obrócisz …
Świetny artykuł, niestety pracowałam w firmie, gdzie prawie wszyscy z średniego szefostwa lubili wyżywać się na nowych. Byłam przyjęta równo z 3 innymi dziewczynami i obrywałam “lekko”, ale i tak to było podłe. Po pół roku zmieniłam pracę. Szkoda życia na takie miejsca.
A co jeżeli to Zarząd i HRBP stosują mobbing? Zaczęło się od nazwania przez panią Prezes, starszych pracowników “starym betonem”, a teraz stopniowo doprowadza się do zwolnienia wszystkich pracowników pracujących z tzw. starym zarządem. Taka wymiana kadr. Nie zwolnię się, zostało mi parę miesięcy do emerytury.