Wydatki na podstawowe potrzeby życiowe są nieuniknione, opłacanie zachcianek zależy od nas. Problem zaczyna się, gdy przestajemy widzieć między nimi granicę.
Częstą przyczyną niespinania się budżetu domowego jest przeznaczanie zbyt dużych kwot na zachcianki, zamiast trzymanie się potrzeb. Dlaczego tak wielu osobom ciężko jest oddzielić jedno od drugiego? Co może być trudnego w odróżnieniu potrzeby od zachcianki? Przecież od razu widać różnicę.
Potrzeba = Potrzebuję
Zachcianka = Chcę
Ta różnica powinna być równie łatwo widoczna w momencie podejmowania decyzji zakupowej. Niestety nie jest. Odróżnienie własnej zachcianki od potrzeby zaczyna być trudne. Często sami przesuwamy granicę i naginamy fakty tylko po to, by usprawiedliwić wydatek.
Czym jest Potrzeba?
Według hierarchii Maslowa istnieje kilka grup potrzeb:
- Potrzeby fizjologiczne
- Potrzeby bezpieczeństwa
- Potrzeby afiliacji
- Potrzeby szacunku i uznania
- Potrzeby samorealizacji
Trzymając się tego podziału, każdy wydatek można dopasować do jednej z grup. Dzięki temu, wszystkie wydatki byłby uznawane za potrzeby. Dlatego odrzucimy ten model i skupimy się na bardziej przyziemnych rzeczach. Dostosowanych do Twoich możliwości finansowych.
Potrzebą można nazwać tylko to, czego naprawdę potrzebujesz.
Przykład:
Jesteś grafikiem freelancerem. Całą swoją pracę zarobkową wykonujesz na laptopie. Przypadkowo zalewasz go wodą i już nie udaje się go naprawić. Aby wykonywać swoją pracę, a tym samym zarabiać na życie, jesteś zmuszony kupić nowy laptop.
To jest potrzeba.
Czym jest Zachcianka?
Zachcianka to coś, czego chcesz, choć niekoniecznie potrzebujesz. Być może nawet w ogóle jest Ci to zbędne. Możesz obejść się w codziennym życiu bez spełniania Twoich zachcianek. Nie wpływają one na podstawowe potrzeby dnia codziennego, a te z wyższych poziomów piramidy Maslowa. Brak spełniania zachcianek może jedynie obniżać komfort życia.
Przykład:
Jesteś grafikiem freelancerem. Całą swoją pracę zarobkową wykonujesz na laptopie. Nie jest najnowszy, ale wciąż wystarcza do Twojej pracy i działa bez zarzutu. Korzystasz z nowego laptopa Twojego kolegi po fachu i zauważasz, że jest wyraźnie szybszy w wykonywaniu tych samych zadań. Chcesz wymienić swój laptop na nowy.
To jest zachcianka.
Kiedy potrzeba zmienia się w zachciankę?
Czepialscy zaraz zaczną mi wytykać, że szybszy laptop, to szybsza praca, a więc większe zarobki. Możliwe, ale tak samo można zmieniać każdą zachciankę w potrzebę.
Przykład:
Nie dysponujesz wielkimi oszczędnościami. Pracujesz w innym mieście, do którego brak połączenia środkami komunikacji publicznej. Do pracy dojeżdżasz samochodem, ten zostaje skradziony, jednak miałeś ubezpieczenie od kradzieży. Wypłacona kwota ubezpieczenia trzykrotnie przewyższa aktualną wartość Twojego skradzionego samochodu.
Co robisz?
- Kupujesz podobny cenowo samochód, np. za 12.000 zł, resztę wypłaconej kwoty przeznaczasz na inne niezbędne wydatki – auto ma Cię przewieźć z punkt A do punktu B. Całkowicie spełnia Twoją potrzebę.
- Kupujesz droższy, wygodniejszy, mocniejszy samochód, np. za 85.000 zł, płacisz otrzymane 36.000 zł z odszkodowania, a resztę kredytujesz. Czas zaszaleć – Tak jak tańsze auto spełnia Twoją potrzebę, ale cieszy też Twoje oko i wkurza sąsiada.
W dzisiejszych czasach, każdy samochód dowiezie Cię do pracy w takim samym czasie, o ile stosujesz się do przepisów i nie przekraczasz dozwolonej prędkości. Nie ma żadnego uzasadnienia, by kupować ten droższy. Oba auta jadą tyle samo czasu, nie wpływa to na Twoje zarobki. Droższy samochód jest spełnieniem Twojej zachcianki podniesienia komfortu życia. Tańsze auto spełnia Twoje potrzeby.
- W tym wypadku znów masz podobny samochód, a do tego zostało Ci trochę środków finansowych.
- W tej sytuacji podwyższyłeś standard kosztem wszystkich swoich środków i zobowiązaniem kredytowym, które może stanowić poważny wydatek w budżecie domowym.
Potrzeby, zachcianki i inflacja stylu życia
Głównym powodem inflacji stylu życia jest brak rozróżnienia potrzeb i zachcianek. Im więcej zarabiasz, tym więcej wydajesz. Wraz ze wzrostem dochodów, proporcje zmieniają się, i kierują w stronę zachcianek.
Najlepsze oferty bankowe
Wrzesień 2024
Codziennie aktualizowane rankingi
Promocje bankowe do 900 zł premii
Lokaty do 6,1%
Konta osobiste do 750 zł bonusu
Konta oszczędnościowe do 7,2%
Konta firmowe do 3.000 zł premii
Karty kredytowe za darmo
Biedni ludzie skupiają się na zaspokajaniu swoich podstawowych potrzeb. Nawet gdyby chcieli, nie mają możliwości sięgania po zachcianki. Ludzie bogaci przeznaczają znaczną część swoich dochodów na zachcianki. Ci mniej rozważni i zdyscyplinowani potrafią na nie roztrwonić całe swoje majątki, budowane często latami.
Kiedy można pozwolić sobie na zachcianki?
Nie zniechęcam Cię do sprawiania sobie przyjemności, o ile nie godzi to w Twoje bezpieczeństwo. Jeżeli masz na to warunki, śmiało. Masz prawo czerpać przyjemność z życia. Masz nawet obowiązek. To Ty pracujesz na swoje pieniądze i nikt nie ma prawa mówić Ci, jak je wydawać. Nawet ja.
Chcę tylko byś taką zachciankę przemyślał przed zakupem. Czy faktycznie jest tego warta?
Do pracy możesz dojechać zarówno Passatem 1.9 tdi, jak i Rolls-Roycem. Pytanie, na co Cię stać.
10 Komentarzy
Stara prawda, ale warta przypomnienia zdecydowanie. 🙂
Ja mam taki prosty system w życiu, gdzie co miesiąc ustalam kwotę którą mogę wydać na zachcianki i wiem że z głodu nie umrzemy
Zdrowe podejście 🙂
Ale też życie jest na tyle ulotne, że czemu nie robić sobie małych przyjemności, skoro nas stać?
Oczywiście z umiarem.
Jeśli nas na to stać i wydatek nie wpływa na nasze bezpieczeństwo finansowe, to jak najbardziej do tego zachęcam. Gorzej gdy umiar się kończy, a na zachcianki zaciąga się chwilówki.
Każdy powinien te dwa słowa rozróżniać. Świetnie przedstawione. Zachcianka wcale nie musi być droga, najważniejsze że sprawi nam przyjemność i jednocześnie może być rzeczą przydatną.
Raczej ne ulegam zachciankom, ale nie jestem “święta” w tym obszarze
Ja wychodzę z założenia, że jeśli kogoś stać, to nie ma w tym nic złego, by spełniał nawet wszystkie swoje zachcianki – życie jest krótkie i na tyle nieprzewidywalne, że warto żyć chwilą 😉
Jeśli stać, to oczywiście, odbieranie sobie przyjemności jest prostą drogą do wypalenia i nieszczęścia.
Wiele osób pisze “jeśli kogoś stać”, teraz zastanówmy się co to znaczy. np. Mam 20 tyś mogę kupić taki za 20 i taki za 10. kupie za 20 w końcu było mnie stać. Z drugiej strony mogę kupić za 10 a drugie 10 przeznaczyć na inwestycję w reklamę własnej działalności, zakupienie sprzętu który pozwoli zarabiać mi większe pieniądze. Wydać na kurs zwiększający moje kwalifikacje i znaleźć lepszą pracę. Dzięki temu za rok kupić sobie samochód, za 25-30 tyś. Niby było mnie stać na auto za 20, ale po roku ono już jest warte 18 i tak co roku mniej. Dla osób które chcą na już poprawiać standard życia, ciekawą opcją jest dzielenie budżetu miesięcznego na zasadzie procentowej (np. 10% na mieszkanie, 7% na ciuchy, 10% na jedzenie, 20% odkładam itd.) w momencie w którym musisz przesuwać procenty ewidentnie znaczy, że kupujesz coś na co Cię nie stać, bo skoro z wypłaty stać Cię na buty za 500zł, ale z procentów już się to nie zgadza to znaczy, że zabierasz innej potrzebie, aby tu spełnić zachciankę.