Pieniądze pożycza się przyjaciołom, a odbiera od wrogów. Ile w tym prawdy? Dlaczego tak się dzieje? I jak odróżnić, kiedy warto pożyczać, a kiedy nie?
Przypomniała mi się pewna historia. Ponad 10 lat temu kolega pożyczył ode mnie 100 zł. Akurat coś kupował i mu zabrakło. Dałem bez zastanowienia się. Znaliśmy się dobre kilka lat, a nigdy nie miał problemu z kasą. Nie zaprzątało mi to też głowy, bo specjalnie tej kasy nie potrzebowałem. Czas mijał i wypadałoby, żeby oddał. Dałem mu o tym znać myśląc, że wyciągnie z portfela równie chętnie co na obiad w azjatyckiej knajpie.
Nic takiego nie miało miejsca. Zaczęło się kręcenie, unikanie i kontakt zgasł całkowicie w kilka tygodni. Uznałem to za żałosną sytuację. Sto złotych zakończyło kilkuletnią znajomość. Tak mała kwota i to dla kogoś, kto te pieniądze oddać po prostu może, ale nie chce.
Nie mam o to żalu, 100 zł to niska cena za pozbycie się z życia bezwartościowego człowieka. Za stówę nie opłaca się ani iść do sądu, ani do chłopaków lubujących się w narzędziach tępych jak ich wyraz twarzy. To koszt spokoju w przyszłości, który najwidoczniej musiałem ponieść.
Co się dzieje, gdy pożyczasz pieniądze znajomym lub rodzinie?
Dlaczego coś takiego w ogóle ma miejsce? Czemu nawet drobne kwoty okazują się dla niektórych ważniejsze od relacji?
Najlepsze oferty bankowe
Wrzesień 2024
Codziennie aktualizowane rankingi
Promocje bankowe do 900 zł premii
Lokaty do 6,1%
Konta osobiste do 750 zł bonusu
Konta oszczędnościowe do 7,2%
Konta firmowe do 3.000 zł premii
Karty kredytowe za darmo
Zmianie ulega sama relacja. Do tej pory byliście sobie równi, a przynajmniej powinniście być. Pożyczka jest długiem, a długi się spłaca. Dłużnik dostając pieniądze, staje na niższej pozycji niż wierzyciel. Przeczytaj krótki tekst o problemie Pana i Sługi.
Zmiana relacji wpływa na emocjonalne postrzeganie drugiej osoby.
- Wierzyciel, dopominając się o spłatę długu jest coraz bardziej zirytowany. Uważa dłużnika za nierzetelną jednostkę i coraz chętniej rozlicza decyzje zakupowe. Kupił to i to, a mógł zamiast tego mi oddać. Czuje coraz większe prawo do kontroli i ingerowania w życie dłużnika.
- Dłużnik, nie spłacając długu czuje się coraz bardziej zaszczuty. Postrzega wierzyciela nie jak osobę, której jest coś winny, a jak uzurpatora. Komornika, którego zna z imienia, a nie jako przyjaciela. Coraz chętniej unika kontaktów ze względu na wstyd, żal lub złość.
Diametralna zmiana kontaktów wcale nie zależy od kwoty. To może być 100 złotych, 5 tysięcy albo pół miliona. Wszystko rozbija się o sam fakt spłaty, choćby częściowej, ale regularnej. Inaczej traktujesz osobę, która szuka wymówek, kręci i odgraża się, a inaczej tę, która oddaje w ratach.
Pozostajecie wobec siebie uczciwi. Regularność i sama chęć spłaty zadłużenia bardzo mocno ociepla stosunek wierzyciel-dłużnik. Działa to też w relacjach z firmami windykacyjnymi.
Dlaczego nie spłaca się osobistych pożyczek?
Pożyczka przyjaciołom i rodzinie w dobrej wierze, często kończy się źle. Kredyt w banku jest formalnością określoną umową. Każdy rozgarnięty człowiek wie, że z bankiem nie ma co pogrywać, bo ten jest w stanie ściągnąć dług, a do tego wpisać nas na listę dłużników. Bank wywołuje respekt.
Pożyczka od znajomych czy krewnych takiego respektu nie wywołuje. Często przez sam brak formalnej umowy, co jest karygodne. Takie pożyczki udziela się “na gębę”, bo przecież znamy się z Jaśkiem od piaskownicy. Ale brak formalności to tylko jedna z przyczyn.
Druga, a często nawet ważniejsza, to poczucie bezkarności. Dłużnikowi najpierw jest wstyd, że w ogóle musiał pożyczyć, później jest mu głupio, że nie dotrzymał terminu, a na koniec stwierdza, że ten dług nie ma znaczenia albo nie wie o czym mowa. Przecież nadal czasem rozmawiają, a upominać się o pieniądze jest bardzo niegrzecznie, szczególnie od bliskich. Przychodzi moment, gdy to wierzyciel staje się tym złym krwiopijcą, a dłużnik ofiarą. A przynajmniej w głowie dłużnika.
Większość osób łatwo jest zbyć prostym unikaniem, szczególnie jeśli to małe kwoty. Żeby uniknąć namolnego wierzyciela, wystarczy odpowiednio długo udawać, że Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka.
Co zrobić, gdy przyjaciel chce pożyczyć od Ciebie pieniądze?
Dużo zależy od Twojej sytuacji materialnej. Przede wszystkim jesteś odpowiedzialny za siebie i swoją rodzinę. Zapewnienie sobie bezpieczeństwa finansowego nie jest egoizmem, a rozsądkiem. To Ty pracowałeś na swoje pieniądze i to Ty masz pełne prawo decydowania o tym, co z nimi zrobisz.
Możesz zwyczajnie odmówić. Nie kręć, nie wymyślaj wymówek, nie zmyślaj historyjek o wujku Zdziśku, który nie oddał Ci za piwo… Jesteś dorosły, umiesz powiedzieć nie. Druga osoba też jest dorosła i potrafi zrozumieć. Jeżeli nie jest w stanie, to najwidoczniej mentalnie nie jest jeszcze dorosła. Postaw sprawę jasno i nie daj sobie grać na emocjach. Jesteś odpowiedzialny za swoją najbliższą rodzinę, nie przyjaciół czy nawet dalszą rodzinę. I nikt nie ma prawa wymagać od Ciebie konkretnej decyzji.
Dlaczego masz pożyczyć pieniądze znajomemu?
Finanse osobiste mają do siebie jednak to, że są osobiste. Zakładając, że jesteś w stanie pożyczyć komuś pieniądze i nie zaboli Cię ich strata, możesz zostać wierzycielem. Samo słowo wierzyciel sugeruje, że wierzysz w oddanie długu. Bo żadnej pewności nie masz.
Jeśli koniecznie chcesz pożyczyć komuś pewną sumę, sprawdź najpierw w jakim celu i warunkach to robisz.
Nigdy nie pożyczaj pieniędzy, jeśli:
- Są Ci niezbędne do życia.
- Nie masz stabilnego źródła dochodów.
- Krewny jest nierzetelny (znane są przypadki niespłaconego długu).
- Znajomy często pożycza pieniądze (jedna pożyczka często spłaca poprzednią).
- Chcesz, żeby szybko się to rozniosło (wielu wspólnych znajomych natychmiastowo dowie się, że jesteś sknerą).
- Osoba ma nałogi jak alkohol, narkotyki, hazard czy bakłażany (dobrze wiesz, na co przeznaczy środki, których już nie zobaczysz).
- Celem jest spełnienie zachcianki (te mogą poczekać na pieniądze zamiast Ciebie).
- Dłużnik nie chce podpisać umowy.
- Dłużnik bardzo naciska i emocjonalnie wpływa na Twoją decyzję.
Możesz pożyczyć pieniądze, jeżeli:
- Nie są Ci niezbędne do życia i liczysz się z możliwością ich straty.
- Masz stałe źródło dochodów.
- Masz odłożoną poduszkę finansową.
- Dłużnik ma stałe źródło dochodów.
- Przyjaciel zawsze oddaje pieniądze na czas i bez marudzenia.
- Cel pożyczki jest jasny i nie ma nic wspólnego z bezsensowną konsumpcją.
- Formalna umowa nie stanowi problemu.
W tym momencie chciałbyś się dowiedzieć, jak bezpiecznie takiej pożyczki udzielić? To temat na cały oddzielny tekst. Opisałem wszystko i przygotowałem wzór umowy. A w kolejnym artykule opisuję 6 metod zabezpieczenia takiej pożyczki.
I na koniec chyba najważniejsza sprawa. Nigdy nie poręczaj za nikogo kredytu. Jeśli to zrobisz, przyjdę w nocy i tak Cię chlasnę w ten pusty łeb, że huk obudzi wszystkich sąsiadów. Ani mi się waż.
23 Komentarze
Jest to zawsze trudna decyzja. Ja pożyczam tylko i wyłącznie, jeśli mam do kogoś zaufanie i wiem, że ta osoba mi odda.
“Pieniądze pożycza się przyjaciołom, a odbiera od wrogów”.
Sprawdza się to niejednokrotnie. Dłużnik pożycza, chyba nie zastanawiając się czy będzie w stanie zwrócić dług w terminie, który przyrzekł. Po prostu ratuje się “aby dziś”, a potem się zobaczy. Później nie mając w dalszym ciągu pieniędzy zwleka, potem przekłada terminy, potem unika wierzyciela i nie odbiera telefonów. Ta eskalacja wywołuje irytację wierzyciela więc nic dziwnego, że niedawny przyjaciel po pewnym czasie takiej zabawy – staje się wrogiem. Co ciekawe dłużnik też zaczyna traktować wierzyciela jako wroga, który nie liczy się z jego problemami finansowymi i domaga zwrotu długu. Niestety, tak toczy się ten światek…
W moim życiu nie ma takich sytuacji, aby ktoś chciał pożyczyć pieniądze ode mnie, ani ja nie mam też potrzeby pożyczania od kogoś. Myślę, że gdyby ktoś chciał pożyczyć ode mnie pieniądze to miałabym problem powiedzieć NIE. Nie jest zwolenniczką pożyczania i zadłużania się. Kredytu w banku też nie mam – na szczęście!
Oj nie warto, ale też ciężko rodzinie odmówić.
Najlepiej to nigdy i nikomu nie pożyczać nie mając 101% pewności, że ktoś wszystko nam odda.
Myślę, że pożyczanie pieniędzy bliskim osobom jest bardzo trudne, bo z jednej strony chcemy pomóc, chcemy jakoś podpowiedzieć rozwiązanie, a z drugiej strony jest to co piszesz, czyli że raz możemy nie odzyskać pieniędzy, a dwa sytuacja staje się bardzo nie fajna dla relacji i może ją skończyć.
Pożyczýłam bratu i bratowej to ukradli i pieniądze I dom
Wybudował dom za moje pieniądze a ja dzisiaj nie mam tam prawa wstępu i nie pomogło, że to byli świadkowie jehowy!
Na szczęście nigdy nie miałam problemu z tym, żeby ktoś mi nie oddał pożyczonych pieniędzy. Jeśli są to małe kwoty to staram się pożyczyć znajomym.
Trafne wskazówki, choć to chyba powinna być elementarna wiedza każdego, a której niestety wielu z nas nie ma, czego skutkiem są następnie powództwa cywilne, o których wniesienie zgłaszają się klienci, bo nie mogą odzyskać kasy.
Pozdrawiam serdecznie, na pewno jeszcze będę zaglądać!
osobie proszącej o pożyczkę najlepiej odpowiedzieć, że od tego są banki i sprawa z głowy
Na szczęście bardzo rzadko zdarza mi się, że ktoś prosi mnie o pożyczkę.
Miałem kilka lat temu sytuację, że zadzwonił kolega, z którym byliśmy bliskimi kumplami w technikum, ale nie widzieliśmy się już ze 20 lat i pytał czy nie pożyczę mu jakiejś tam kwoty. Z ciężkim sercem, ale odmówiłem… Po tylu latach bez kontaktu, telefon z prośbą o pożyczkę… Nie wyglądało to dobrze 🙂
Co za przypadek, że akurat wtedy o Tobie pomyślał 🙂
Radzisz, żeby nikt nie poręczał kredytu, a ja liczę, że moja rodzina zrobi to dla mnie, jeśli będzie trzeba… 😀 Bardzo ważny tekst! Osobiście nie znoszę, gdy ktoś nie potrafi powiedzieć “nie” i zamiast tego wymyśla wymówki. Na mnie na szczęście nikt nie naciskał, bym pożyczyła kasę, ale mój chłopak regularnie pożyczał przyjacielowi spore kwoty, nawet po kilkaset złotych. Na początku byłam w szoku, ale ten przyjaciel zawsze oddaje bez marudzenia, w terminie i ich relacja w ogóle na tym nie traci – myślę, że to naprawdę rzadki przypadek.
Jest takie mądre powiedzenie: kochajmy się jak bracia, liczmy się jak Żydzi. Doskonale się ono sprawdza w kwestii udzielania pożyczki znajomym czy rodzinie. Jeśli obie strony są szczere i mają dobre intencje, zawarcie umowy na piśmie nie powinno stanowić problemu. Poza tym, przy naprawdę dużych kwotach, zawarcie takiej umowy jest wymaganie prawnie, choćby jako dowód do rozliczenia podatku.
Właśnie odmówiłam przyjaciółce pożyczki 2000 tys.zl. na biznes. Nie jestem bogata w tej chwili nie pracuje wychowuje dziecko, tylko mąż pracuje. Poradziła sobie beze mnie wbijając szpile, że ma już cała kwotę, a prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Ja bym nie miała śmiałości prosic kogoś w mojej sytuacji.
Hahah końcówka najlepsza, z która się zgadzam każdą kończyną. Co do pożyczek to tak właśnie jest, nie czuje się potrzeby ich spłacania szybciej czy w terminie, bo drugiej stronie zawsze czegoś wcześniej potrzeba.
O, niezwykle trafny i wyczerpujący artykuł! Zaznałam różnych wersji dłużnik – wierzyciel i do teraz pamiętam koszmarne poczucie winy kiedy nie miałam z czego oddać i faktycznie unikałam koleżanki jak ognia a za to później kilka razy zostałam ukarana takimi dłużnikami co nie dość narobili mi kłopotów to jeszcze rozniosło się jak bardzo jestem nie w porządku że o tym mówię… Ba, niedawno zwrócono mi uwagę że miałam oddać 10 zł a ja naprawdę o tym ZAPOMNIAŁAM! To ostatnie zostało mi wybaczone ze względu na podeszły wiek lecz ja sama nie mogłam sobie darować takiej sklerozy. Najlepsze jest ostatnie zdanie w Twoim artykule i powinno ono pojawiać się często i pozornie bez okazji by wszyscy mogli je przeczytać po kilka razy. Raz że to świetna rada a po drugie (a może pierwsze) podana w sposób niezwykle humorystyczny. Pozdrawiam serdecznie!
Hej Teresa, Twoje słowa to tylko potwierdzenie, że nawet 10 zł wywołuje emocje. I jak zwykle negatywne.
Ciekawy artykuł i ciekawy punkt widzenia. Ogólnie rzeczywiście wiele zależy od ludzi. Jeśli ktoś jest słowny, wiarygodny, ma sumienie – pewnie odda pożyczkę i nie będzie w ogóle zmartwień. Ale wiadomo, ludzie są różni. Często nawet w rodzinie relacje potrafią mocno ucierpieć przez pieniądze. Ogólnie zawsze, jak wiem, że ktoś z bliskich może mieć cięższą sytuację, to oferuję, że mogę finansowo wspomóc. Znam te osoby, ufam im. Jeszcze nie doszło do sytuacji, w której faktycznie bym komuś z rodziny pieniądze pożyczył. I liczę na to, że gdybym pożyczył, to bym się nie przeliczył co do nich ;-). Też ostatnio od kogoś słyszałem, że można długi komuś po prostu darować, chociażby po to, aby właśnie te relacje utrzymać. Ale to już pewnie opcja dla tych, co faktycznie by się wewnętrznie potrafili pogodzić z tym, że pożyczonych kwot już (zapewne nigdy) nie zobaczą.
Lepiej odmawiać.
Od pół roku nie mogę się upomnieć o zwrot kilkuset złotych. Znajomy dłużnik nie reaguje na żadne prośby, a taki był sympatyczny na początku mówiąc że takie pieniążki to w ciągu miesiąca ogarnie z powrotem. Mhmm nie dajcie się oszukać.
Szkoda nerwów ludzie…
Pozdrawiam
Też za 100 zł i 200 zł mam taki konflikt że wzywa Policje a 2 psika gazem i uważa się za lepszego – chowają się za Dzieci / Żonę.Taki kozak – załatwię Cie z Kolegami.
Koledzy mają małe dzieci – wiedzą że jak się odezwą na Mieście często widzę – więc się nie wtrącają.
Dużo Facetów to tacy ,,Mocni w Grupie / w gębie ” a co do czego to później jest wzywanie Policji
Bardzo podoba mi się ten artykuł. Ja nie mam problemu z pożyczaniem (o ile mam warunki jw) z kolei również pożyczam osobom do których mam zaufanie. Zgadzam się też całkowicie z tym, że osoba wcale nie musi pożyczyć i ma prawo domagać się zwrotu – bo to ona te pieniądze zarobiła, ona na nie zapracowała i nawet jeśli nie są jej w tej chwili potrzebne – to czy to rodzina, czy nie oddać należy – bo ktoś na to zapracował sobie.
Jeśli ktoś jest dla nas ważny i faktycznie potrzebuje pieniędzy, to decyzja może być tylko jedna. Gorzej, że nawet jeśli chcemy pieniądze darować to relacja i tak może się popsuć. I o jest problem, bo darowane pieniądze też dumnym ludziom przyjąć trudno.