Wreszcie doczekaliśmy się nieuniknionego. Mamy poważną korektę/kryzys/bessę (zależnie kiedy to czytasz) i należy się z tego cieszyć, co nie jest pierwszym i naturalnym odruchem. A mimo gnoju jaki wywoła kryzys, wyniknie z tego też dużo dobrego.
Teraz pewnie zastanawiasz się, dlaczego mamy się cieszyć z krachu na giełdzie, skoro realnie tracimy pieniądze, a gospodarka zbiera baty? To się po prostu musiało stać. Nadchodzi czas zakupów i najlepsza okazja do rozpoczęcia inwestowania. Tylko poczekaj chwilę ok? Nie zakładaj jeszcze rachunku maklerskiego i nie pakuj tam swoich oszczędności, wyluzuj.
Nigdy nie wiadomo, co rozpocznie taką panikę. Tym razem to wirus i trochę szejkowie ze swoją ropą. Ale tak naprawdę to nie jest ważne. Równie dobrze możesz zwalić winę na cykl dziesięcioletni, układ planet albo Batmana, bo podobno wszystko zaczęło się od nietoperza. Stało się i trudno.
Na rynku mogą rządzić analizy techniczne i fundamentalne, ale zawsze ich znaczenie schodzi na bok, gdy do gry wchodzą emocje. Najsilniejsze w inwestowaniu są 2 emocje: euforia i panika.
Euforia towarzyszyła nam w ostatnim czasie, jak to przed każdym szczytem. Kilka gorących branż, zwiększone zainteresowanie inwestowaniem i nieustające pytania “czy warto kupić spółkę X”? Zadawane oczywiście przez osoby, które nie wiedzą o niej nic, poza tym, że ostatnio nieźle urosła, więc to tam się zarabia.
Najlepsze oferty bankowe
Październik 2024
Codziennie aktualizowane rankingi
Promocje bankowe do 900 zł premii
Lokaty do 7,5%
Konta osobiste do 750 zł bonusu
Konta oszczędnościowe do 7,1%
Konta firmowe do 3.000 zł premii
Karty kredytowe za darmo
Nastała panika, bo ani technika, ani fundamenty nie mają już żadnego znaczenia. Liczą się tylko emocje. Ci, którzy kupowali ostatni, pierwsi wyrzucą w geście rozpaczy. Za nimi pójdzie coraz większa lawina wyprzedaży aktywów po spadkach. Machina strachu sama się napędza i nie zatrzyma jej nic, póki zwyczajnie nie skończy się pula osób, które się jej poddają.
Ale już kończmy o tym, jak do tego doszło, bo i tak nie ma to żadnego znaczenia.
Dlaczego kryzys jest nam potrzeby?
Idzie najlepszy czas na zakupy i rozpoczęcie inwestowania. Bo nie ma lepszej okazji do kupna, niż ostra przecena. Oczywiście trzeba trochę poczekać i upewnić się, że to już koniec, zamiast łapać spadające noże lub odbicia zdechłych kotów (ach ten giełdowy żargon). Ale kryzys minie, jak zawsze. W pewnym momencie zwyczajnie nie będzie już z czego spadać i czekają nas wzrosty.
Kto już był na pokładzie, szczególnie od niedawna i dostał ostre lanie, ten wyniósł najwartościowszą lekcję. Lekcję pokory. Nie rezygnuj mi tu teraz, wyciągnij wnioski i obserwuj. To się musiało wydarzyć prędzej czy później, a im szybciej, tym lepiej.
Ja też dostałem takiego kopa po jajach, że zmieniłem płeć. Szkoda tylko, że po dniu kobiet, bo nikt nie kupił mi czekoladek.
Naprawdę, lepiej że to wydarzyło się szybko i ostro, zamiast bujać delikatnie przez kilka miesięcy.
Na tak dużych spadkach skorzystają też PPK, o których napisałem kompendium wiedzy odpowiadając na ponad 50 najczęściej zadawanych pytań.
Kolejnym potencjalnym następstwem będzie oczyszczenie gospodarki z firm, które nie oferują żadnej wartości, ale utrzymywały się na powierzchni z racji dobrej koniunktury. Zaczniemy liczyć kasę, bo trzeba będzie się pilnować, więc zniknie zapotrzebowanie na produkty niesłużące nikomu poza ich twórcami.
Zależnie od rozwoju wydarzeń powinna wzrosnąć potrzeba finansowego otrzeźwienia, na co najbardziej liczę. Rozpędzony konsumpcjonizm lekko spowolni i wreszcie więcej osób będzie czytać mój blog. No bo gdzie indziej znajdziesz porządną wiedzę bez straszenia i słodzenia? Śledź mnie w social mediach albo zapisz się na newsletter, to nic nie kosztuje. Liczę, że wreszcie spora część Polaków zechce się edukować finansowo na stałe. Nie tylko z doskoku. I że faktycznie będzie to duży odsetek społeczeństwa.
Nic tak nie zmusza ludzi do przemyślenia swoich wyborów, jak ciężka sytuacja. A przez jakiś czas może być ciężko. Przyszła nawałnica, zostawi po sobie bajzel, ale po każdej burzy wychodzi słońce. Nie martw się na zapas słoneczko Ty moje.
Na co należy uważać podczas kryzysu?
Jeśli inwestujesz:
To przede wszystkim na sprzedawców marzeń. Czyli wszelkiej maści ekspertów z dupy, którzy na zmianę wieszczyli kryzys i nowe szczyty. Bo w końcu któraś opcja się sprawdzi i będą krzyczeć “a nie mówiłem”? A skoro tacy mądrzy, to pewnie chętnie zaoferują Ci swój kurs inwestycyjny (100% legit, no scam). Nie ma czegoś takiego jak gwarantowany zysk.
Zobacz, jak przygotować swoje finanse na czas kryzysu.
Nawet wróżbita Maciej nie przewidział co się stanie. Oni oczywiście nigdy się nie mylą, zawsze kupują na dołku i sprzedają na górce. Jasne, a mi w dupie rośnie kaktus. Olej ich, to banda baranów, naciągaczy i milionerów na kontach demo.
Nie musisz płacić, żeby nauczyć się inwestować. Sam Ci trochę o tym napiszę, za jakiś czas, jak już się trochę uspokoi. Dobrze, żebyś zabrał się za to jak najwcześniej, a nie jak wszyscy za każdym razem. Na szczycie hossy tuż przed kolejnym krachem, “bo teraz to już będzie tylko rosło”.
Jeżeli nie inwestujesz:
To zwyczajnie przykręć poziom swojego życia.
- Nie planuj inwestować pieniędzy, które są Ci potrzebne do życia.
- Ogranicz niepotrzebne wydatki – inflację stylu życia. To nie jest najlepszy moment na wymianę telefonu czy telewizora na nowszy model. Zaczekaj z tym.
- Zacznij prowadzić budżet domowy – by mieć pełną kontrolę nad swoimi pieniędzmi.
- Zbuduj finansową poduszkę bezpieczeństwa – nie wiadomo jak będzie z pracą, warto mieć zabezpieczenie.
Oprócz tego wszystkiego może nas czekać całkowita jazda bez trzymanki albo błogi spokój. Nie martw się, i tak nie masz na to wpływu. Zachowaj spokój. A, i pamiętaj, to tylko pieniądze.
PS Najważniejsza rada inwestycyjna: udostępnij ten tekst.
12 Komentarzy
Mam nadzieję, że konsumpcjonizm spowolni, chociaż na chwilę. Ostatnio oglądałam Mission Blue i ciągle mam w głowie ten film, to co ludzie robią dla kasy i chwilowej przyjemności, i dlatego, że “mogą”.
Cała prawda. ?
Racja to są rzeczy na które nie mamy wpływu, jedyny rozwój w jaki teraz można zainwestować to samorozwój. 🙂
No zaczną Cię czytać! I pozytywne zmiany na blogu – nowa fotka i widzę, ze jest ebook 🙂
Ebook już jakiś czas jest dostępny 😉
Najważniejsze, to umieć na wszystkim korzystać “i wreszcie więcej osób będzie czytać mój blog” – to my się spodobało. Na szczęście są jeszcze na tym świecie zawody, z którymi nie ma szans zostać bez pracy i środków do życia.
Zdaję sobie sprawę, że kryzysy pojawiają się cyklicznie – nie sądziłam jednak, że cykl wypełni się za mojego życia. I to jeszcze na chwilę przed wielkimi zmianami w moim życiu 😉
Kryzysy są rozwojowe i mogą przynieść dużo dobrego, tylko trzeba podejść do niech z głową i okiełznać emocje. Co do Twoich rad na końcu artykułu – jak najbardziej się zgadzam, że weryfikacja wydatków, budżet domowy i budowanie poduszki finansowej to bardzo ważne kwestie. Obecnie praktykuje te wskazówki. Jak najbardziej życzę wielu czytelników 🙂
Dobry tekst Rafał! Podoba mi się Twoje trzeźwe i kontrastowe patrzenie na kryzys. Moim zdaniem, w perspektywie długoterminowych inwestycji, młody inwestor powinien modlić się o długi i srogi okres spadków na giełdach – to najlepsza z możliwych perspektywa przyszłych wzrostów! Powodzenia z Twoimi inwestycjami, fajnie że dzielisz się ze wszystkimi nie tylko owocami hossy! 😉
Cieszę się, że Ci się podoba. Nic do ukrycia nie mam, więc chętnie się dzielę. Nic wielkiego na tych ruchach nie zarobiłem, bo całe przeczekałem z “rękami pod dupą” zamiast z “palcem na enterze” 😉 Nie mam zamiaru nikogo czarować, jak pewien guru “tam bym kupił, tu bym sprzedał”. Dwa miesiące i portfel wrócił do normy. Osobiście wolałbym, żeby to nie była korekta w spadkach, bo jestem zapakowany prawie na maxa.
Kryzys nauczył mnie, że warto mieć poduszkę finansową, bo nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Inwestować zawsze się jakoś bałam
Jestem ciekawy jaki będzie nowy kryzys po obecnej przerwie – “niby przerwie” 🙂 bo wirus cały czas działa.