Czym jest efekt cappuccino oraz jak wpływa na postrzeganie cen za drobne usługi i produkty? A także dlaczego nie ma za wiele wspólnego z efektem latte, choć oba mają nazwę pochodzącą od kawy.
O tym, czym jest efekt latte pisałem już jakiś czas temu. Jeśli nie znasz tego pojęcia, to zachęcam do poprzedniego wpisu, może zaoszczędzić Ci sporo gotówki. Teraz natomiast przejdziemy do tematu z innej beczki, pardon, ekspresu.
Co to jest efekt cappuccino?
Efekt cappuccino to niczym (oprócz pazerności sprzedawców) nieuzasadnione podniesienie cen za proste usługi i produkty. Zmiana cen występuje w skutek zmiany waluty i najłatwiej można to było zaobserwować po przyjęciu waluty euro zastępującej marki, liry, drachmy, funty, korony czy franki w różnych krajach wspólnoty.
Stosuje się tu tworzenie nowej ceny, która ma atrakcyjnie wyglądać i nie wzbudzać podejrzeń.
Jak działa efekt cappuccino?
1 euro kosztował 1,95583 marki niemieckiej, w przybliżeniu 1 euro to 2 marki.
Jeśli za zapiekankę w Innenstadt (centrum) po zmianie ceny Frau Angela miała zapłacić 5 euro, to odpowiadało to kosztowi 10 marek. Cały szkopuł w tym, że w poprzedniej walucie Auflauf (zapiekanka) kosztowała zaledwie 8 marek, czyli tylko 4 euro.
Od razu widać, że Frau Angela została zrobiona w der Rüssel, znaczy się w trąbę. I przepłaciła 1 euro, czyli zapłaciła o 25% więcej niż powinna.
Frau Angela nie jest jednak taka głupia, jak może się nam wydawać. Nie każdy jest orłem z matematyki, a sztuczka jest prosta i skuteczna. W końcu na pierwszy rzut oka 5 euro wygląda na mniej niż 8 marek. Cały trik polega na zabieganiu klientów i szybkim dobiciu targu, zanim Ci zaczną liczyć i połapią się, że cena nie jest tak atrakcyjna, jak mogłoby się wydawać.
Najlepsze oferty bankowe
Luty 2025
Codziennie aktualizowane rankingi
Promocje bankowe do 1.040 zł premii
Lokaty do 8%
Konta osobiste do 1.040 zł bonusu
Konta oszczędnościowe do 7,5%
Konta firmowe do 2.840 zł premii
Karty kredytowe za darmo
Większość takich nie do końca uczciwych praktyk (każdy ma prawo sam ustalać swoje ceny) wynikało z lenistwa społeczeństwa. W obliczu zmiany waluty w kraju całkiem spora część obywateli postanowiła tylko zmienić marki na euro i kontynuować codzienną rutynę. Nie mieli czasu się nad tym zastanawiać. 5 wygląda na mniej niż 8, no to biorę!
Co bardziej świadomi obywatele zaczęli liczyć pieniądze, gdy w portfelu zostawało ich coraz mniej. A ci ogarnięci finansowo z daleka omijali szemrane miejsca od początku wiedząc, że i u nich w kraju zdarzają się Januszen von Biznesen.
Skąd nazwa efekt cappuccino?
Nazwa samego efektu została zaczerpnięta z Włoch. Wpływ na to miała podwyżka cen kawy w kawiarniach.
Kurs wymiany to 1 euro za 1.936,27 lirów włoskich.
Kawa przed zmianą waluty kosztowała około 1.500 lirów, co przekłada się na 0,77 euro (1.500/1.936,27). Niestety po przyjęciu waluty wspólnoty europejskiej kawa kosztowała 1 euro. Cena na pierwszy rzut oka atrakcyjna, równa, nie trzeba wydawać reszty, wystarczy 1 moneta.
Rozwiązanie bez problemów. Niestety, tylko dla sprzedawców. Dla klientów oznaczało to podwyżkę o 30%. Włosi jak to Włosi, zmienili się w Ferrari, czyli stali się cali czerwoni. Ze złości.
Mogliby zrobić sobie kawę w domu, ale nie wiedzieli, jaki ekspres do kawy najbardziej się opłaca, Ty możesz się dowiedzieć z tego tekstu.
To nie miało żadnego znaczenia
Efekt cappuccino został oparty na postrzeganiu tanich usług i ogólnodostępnych towarów kupowanych bardzo często. Skoro kawa dostępna na każdym rogu we Włoszech zdrożała, to niechybnie wszystko zdrożało. Włosi krzyczeli już „mamma mia!” nerwowo patrząc na ceny oliwy, pizzy i makaronu.
Tylko, że nie było powodu do obaw. Cały efekt był mocno przeceniany i opierał się na cwaniactwie sprzedawców. Skoro kilku udało się sprzedawać towar w wyższej cenie, inni nie zamierzali na tym tracić i również podbijali swoje ceny. Dzięki temu, na każdym rogu kawa kosztowała 1 euro zamiast 77 euro centów.
Efekt cappuccino choć ma nazwę zaczerpniętą z Włoch, to nie był zjawiskiem zarezerwowanym dla kraju w kształcie buta. We Francji oburzenie spowodowało powstanie efektu bagietki (a jakże), natomiast w Niemczech określano to jako teuro – drogie euro, od teuer i euro.
Jeśli potrzebujesz rozwinięcia tematu, to przejdź do tekstu iluzja euro. Tam szczegółowiej poruszam całe zjawisko występujące przy wprowadzeniu wspólnej waluty europejskiej.
Ceny usług i towarów natomiast wcale nie wzrosły drastycznie w porównaniu do przytoczonych przykładów. W obrębie nowej strefy euro inflacja wzrosła w 2001 r. z 0,2% do 0,3% w 2002 r.
Po okresie szoku zmiany waluty, sytuacja stopniowo wracała do normy, a ceny stabilizowały się. Rynek sam się wyregulował. Zapomniano przy tym, że w starej walucie ceny i tak by rosły, tak jak rosną koszty prowadzenia firm.
Płakano nad rozlanym mlekiem, którego nie było. Chyba, że ktoś wylał cappuccino.
3 Komentarze
Qurde, 6 lat za barem i tego nie wiedziałam !
Byłam w Austrii jakieś 2 lata po wprowadzeniu tam euro. Zwykli obywatele, tego bardzo bogatego europejskiego kraju narzekali, że zbiednieli po zmianie waluty, a inni wręcz przestali wiązać „koniec z końcem”. Z lękiem pomyślałam co stałoby się w Polsce, chyba zostalibyśmy krajem pariasów! Nie daj Panie…
„(…) Angela została zrobiona w der Rüssel, znaczy się w trąbę (…)” -> Tutaj pasowałoby bardziej „w die Rüssel, czyli w trąbę”, ponieważ „in” w języku niemieckim może łączyć się zarówno z celownikiem, jak i biernikiem. W tym przypadku biernik ma właściwe zastosowanie.
„(…) w Niemczech określano to jako teuro – drogie euro, od teuer i euro (…)” -> Niemieckie rzeczowniki pisze się wielką literą, więc powinno być odpowiednio „Teuro”, „teuer i Euro”.
Te błędy wydają się drobne, ale ponieważ trochę znam niemiecki, muszę zwracać na nie uwagę.