Kto jest Twoim największym przeciwnikiem w walce o lepsze życie? Rząd i jego podatki? Pracodawca niedający podwyżki? Bank łupiący Cię kredytem? Nie, to Ty jesteś największym wrogiem swoich pieniędzy…
Tak, dobrze przeczytałeś. Ty jesteś największym wrogiem Twoich pieniędzy, a przez to siebie samego. No już, odpuść tę krzywą minę, zastanów się przez chwilę. Kto Cię zmusił do kupna tego swetra, którego nawet nie założyłaś? Dlaczego wymieniłeś telefon po roku, choć oprócz zachcianki nie było takiej potrzeby? Kumpel ma nowszy, więc i Ty musisz mieć lepszy, bo siara? Dlaczego narzekasz na kredyt, choć podpisałeś umowę bez jej pełnego zrozumienia?
Twoje decyzje. Twoja wina.
„Ale gdybym miał więcej pieniędzy to…” To nic by się nie zmieniło. Czy po otrzymaniu podwyżki w pracy zostaje Ci więcej? Nie, wpadłeś w inflację stylu życia. Im więcej zarobisz, tym więcej wydasz. To może 500+ na dziecko, wyprawka czy cokolwiek innego pomoże? To kasa na konkretny cel!
Najlepsze oferty bankowe
Grudzień 2024
Codziennie aktualizowane rankingi
Promocje bankowe do 1.100 zł premii
Lokaty do 7,6%
Konta osobiste do 1.100 zł bonusu
Konta oszczędnościowe do 7,1%
Konta firmowe do 2.200 zł premii
Karty kredytowe za darmo
I gdzie podziały się te pieniądze? Nie ma, prawda? Rozeszły się. Nie wiesz gdzie. Może gdybyś prowadził budżet domowy, to byś wiedział. Ale nie wiesz, bo jak zwykle nie chce Ci się o tym myśleć. Później się tym zajmiesz, teraz masz tyle na głowie…
Nigdy się tym nie zajmiesz i zawsze będziesz szukać winnych.
Radziłaś sobie bez podwyżki czy 500+, może dużo z tego nie zostawało albo nawet nic, ale radziłaś sobie. Co dzieje się w Twojej głowie, że po otrzymaniu dodatkowej kasy nadal nic Ci nie zostaje? To nie jest problem dziury w portfelu, to problem Twoich decyzji.
Utarłeś sobie w głowie, że nie da się oszczędzać i budować majątku, a w tym kraju tylko złodzieje się dorabiają. Tak mocno w to wierzysz, że nawet gdy masz okazję na zmiany, nie korzystasz z możliwości. Podejmujesz te same wybory co zawsze. I skutki są takie jak zawsze.
Podatków nie zmienisz, pracę możesz, kredytu brać nie musisz. To wszystko Twoje decyzje.
7 Komentarzy
Kredytu brać nie musisz? Szczęściarz. Ja chcąc mieć własne mieszkanie, musiałam. Nie stać mnie na zakup za gotówkę!!!!
No ale inni nie muszą.
Myślę, że to nie do końca tak jest. W dalszym ciągu wzięcie kredytu na mieszkanie jest bardziej opłacalne od wynajmu, szczególnie z dziećmi. Nie każdy ma to szczęście, żeby odziedziczyć lokum po dziadku lub babci. Także faktycznie kredyt bierzesz z wyboru, ale jest to ta lepsza finansowo opcja.
Zależy dla kogo lepsza, jeśli chcesz się związać z jednym miejscem na 15, 25 czy 30 lat, będzie w porządku. Chcąc elastyczności, chociażby dla zmiany miejsca zamieszkania w przypadku lepszej pracy, lepszy jest wynajem.
Można tu polemizować.
Jak dla mnie warto wziąć kredyt hipoteczny, który nie musi być przysłowiową kulą u nogi i zapuszczeniem korzeni.
Załóżmy, że pojawia się okazja lepszej pracy w innym mieście. Mieszkanie, które się posiada, można wtedy wynająć, przeprowadzić się i wynająć inne. W ten sposób powiedzmy, że wychodzimy na czysto, z tym, że za lat ileś tam będzie się miało swój kąt. Ktoś spłaci nasz kredyt, my czyjś i tak to się będzie kręcić. Nie budzimy się w wieku 50 lat bez własnego M na wiecznym wynajmie. Oczywiście, że są z tym związane niebezpieczeństwa ( brak najemcy i podwójne koszta ) No ale skoro już wpadliśmy na taki pomysł, to mamy zabezpieczenie finansowe na takie przypadki 🙂
To już kwestia co kto lubi i jaki ma cel. Wyprowadzasz się do innego miasta za pracą, ale swoje mieszkanie masz w innym. Skąd pewność, że tam wrócisz lub w ogóle będziesz chcieć wracać, zamiast zostać w obecnym? Posiadanie to najpopularniejszy u nas model, co nie znaczy, że najlepszy. Każdy musi to ocenić sam.
Jeśli chcesz wynajmować swoje mieszkanie w innym mieście, to musisz albo dojeżdżać do potencjalnych wynajmujących, mieć kogoś na miejscu lub oddać prowizję firmie. Bo rotacja jest prędzej czy później i na każdym z tych sposobów tracisz czas, pieniądze lub jedno i drugie.
Czasem jednak bez kredytu cięzko np.kupi mieszkanie.