Czytasz umowy powierzchownie lub nie robisz tego wcale, wierząc w uczciwość sprzedawców? Najwidoczniej masz szczęście, do czasu. Lepiej zapobiegać problemom, niż szukać ich rozwiązania, dlatego, aby nie dać się złapać podczas formalności, trzymaj się podstawowych zasad.
1. Nie spiesz się
Dokładnie zapoznałeś się z ofertą, a później przez długi czas słuchałeś marketingowych formułek. Masz ochotę dopełnić formalności i zająć się czymś przyjemniejszym. Nic dziwnego, to straszne nudy. Sprzedawcy również wywierają mniejszy lub większy nacisk i wskazują, gdzie masz złożyć podpis. Dla nich to prowizja i możliwość zajęcia się kolejnym klientem. Dla Ciebie być może nieprzyjemne konsekwencje.
Skrupulatnych konsumentów zawsze zapewnia się, że wszystko będzie dobrze i już naprawdę mogą sobie iść. Nie daj się zbyć i dokładnie wszystko przeczytaj. Lepiej żeby dupa bolała Cię od siedzenia przy okienku, niż dania się wydymać bez mydła. Ignoruj popędzanie przez pracownika placówki. Masz prawo do dokładnego zapoznania się z umową.
2. Słowne ustalenia i oferty muszą być zgodne z umową
Zdarza się, że treść umowy nie idzie w parze z informacjami ofertowymi. Masz pakiet darmowych rozmów, ale tylko w ostatni parzysty czwartek miesiąca między 12 a 13, a pakiet internetu niby jest, ale kończy się szybciej niż pierwszy raz nastolatków? Stosuj zasadę ograniczonego zaufania. Ufaj, ale sprawdzaj. Nigdy nie wierz w opowieści sprzedawcy, liczy się tylko to, co podpisujesz na papierze. Obiecać można wszystko, z realizacją jest gorzej.
3. Zaznaczaj niezrozumiałe fragmenty
Podkreślaj wszystko, co niejasne i niezrozumiałe w treści umowy. Zapisuj wątpliwości, pytania lub uwagi. Rób to od razu – po przeczytaniu całości na pewno o czymś zapomnisz. Następnie poproś pracownika o wyjaśnienia, a jeśli wcześniej dostajesz wzór umowy, skonsultuj go z ekspertem. Pytaj o każdy szczegół, to nie wstyd, lecz bezpieczeństwo.
Najlepsze oferty bankowe
Wrzesień 2024
Codziennie aktualizowane rankingi
Promocje bankowe do 900 zł premii
Lokaty do 6,1%
Konta osobiste do 750 zł bonusu
Konta oszczędnościowe do 7,2%
Konta firmowe do 3.000 zł premii
Karty kredytowe za darmo
Oczywiście nikt nie chce dać po sobie poznać, że czegoś nie rozumie, więc podpisuje na pewniaka, nie pytając o znaczenie obcych słów. Przecież urażona duma boli bardziej niż dodatkowe 50.000 zł odsetek kredytu prawda?
4. Gwiazdki, cyferki, drobna czcionka
Tyle sposobów na ukrycie niewygodnych informacji… Jedyna dobra gwiazdka to ta pod koniec grudnia, inne traktuj jako podstęp. Wszystkie znaczki czytaj od razu i traktuj jako wtrącenie w tym konkretnym miejscu w tekście. To nierozłączny element warunków, a nie dodatkowa informacja, którą możesz zignorować. Nigdy też nie zostawiaj sobie gwiazdek na koniec, bo będą miały mniej sensu. Zresztą po co czytać całą umowę, skoro już drobny druk na pierwszej stronie może zjeżyć Ci włos na głowie?
5. Czytaj umowy również w domu
Coraz częściej zawieramy umowy na odległość i nie ma w tym nic dziwnego. Szkoda czasu na jeżdżenie do placówek i stanie w kolejkach. Kurier przywozi umowę, podpisujemy i zabiera egzemplarz dla firmy, jednocześnie zostawiając też jeden dla nas. Przed każdym podpisaniem umowy powinieneś dostać jej wzór w formie elektronicznej, by dokładnie się z nią zapoznać.
W obecności kuriera lub na poczcie powinieneś sprawdzić ich zgodność. Czy nic nie zostało zmienione lub dodane bez Twojej wiedzy? Kurierom zawsze się spieszy, w końcu muszą wysłać tyle sms-ów, że nikogo nie zastali i paczka do odbioru w centrali. Taka praca, trzeba im wybaczyć. Na szczęście, w razie, gdybyś uległ ponagleniu, a umowa nie była do końca tym, czego się spodziewałeś, jest ratunek. Konsument, który zawiera umowę na odległość, ma prawo do odstąpienia od niej bez podania przyczyny w ciągu 14 dni. Potocznie nazywa się to prawem do namysłu. Możesz bezkarnie udawać, że czytałeś, ale Ci się odwidziało.
6. Aneksy i załączniki
Jeśli właśnie podpisujesz umowę z ekipą remontową, bo żona namówiła Cię na remont kuchni, to nie o ten aneks chodzi. Załączniki są integralną częścią umowy, a ich zapisy są równie wiążące, co główna treść. Dokładnie zapoznaj się ze wszystkim, co jest dołączone do umowy – regulaminy, table opłat, ogólne warunki ubezpieczenia.
7. Poznaj wszystkie koszty
Nie tylko te najpopularniejsze, jak miesięczna wysokość rachunku czy rata kredytowa. Pracownicy w tych przypadkach uznają, że milczenie jest złotem, ale to nie sklep jubilerski. Zwróć uwagę na dodatkowe prowizje, ubezpieczenia, marże czy opłaty. Może ich być mnóstwo, chociażby opłata za samą aktywację. Czy koszt w pewnym momencie wzrasta? Na przykład po 3 promocyjnych miesiącach lub w razie nie wykonania określonych czynności na koncie, bank zaczyna pobierać opłaty?
8. Kary umowne
Skoro już jesteśmy przy kosztach, to omówmy crème de la crème niesprawiedliwych opłat. O ile niespełnienie warunków darmowego konta będzie oznaczać kilka złotych w danym miesiącu, to już nadpłata kredytu przed upływem określonego czasu będzie Cię słono kosztować. W takich wypadkach lepiej poczekaj i doładuj swoją finansową poduszkę bezpieczeństwa. W przypadku operatorów komórkowych kara umowna może przekraczać całą wartość umowy. Telefon za złotówkę, jakiś abonament i coś odjaniepawliłeś – trudno, trzeba zapłacić karę. Oddajesz telefon, robisz przelew na 800 zł, co jest większym kosztem, niż abonament za pełne 24 miesiące. Sprawdź jakie są kary i czego dotyczą, a potem grzecznie tego unikaj.
9. Rezygnacja
Umowa to obowiązki dwóch stron. Twoim zobowiązaniem jest zapłata za towar lub usługę, a prawem jest otrzymanie efektu zgodnego z ustaleniami. Zwróć uwagę, na jakich warunkach możesz odstąpić od umowy. Jakich warunków musisz przestrzegać, w jakim terminie to zgłosić oraz czy wiąże się to z opłatą. Pamiętaj, że druga strona także może wycofać się z umowy, choć raczej tego nie zrobi.
10. Negocjacje
Większość treści umowy jest niezmienna, ale liczą się szczegóły – koszty lub zakres usług. Wszędzie możesz próbować negocjacji. O ile w dużych korporacjach możesz co najwyżej wybrać odpowiedni pakiet, to w mniejszych firmach można złapać niezły rabat. Zniżka za kilka usług, darmowy transport, a może zaokrąglenie do równej, niższej sumy. Negocjuj, możesz na tym zyskać. Jeżeli się nie uda, to i tak nie stracisz. Zapłacisz pełną cenę, a przecież i tak byś to zrobił. Tylko z kulturą, nikt nie lubi zadzierania nosa.
W przypadku poważnych problemów z umową, najlepiej zasięgnąć porady prawnika. Możesz też skontaktować się z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów lub Rzecznikiem Praw Konsumenta.
15 Komentarzy
Bardzo fajnie, że podjąłeś ten temat. Już parę razy odrzuciłam współpracę z klientami przez ich umowy. W mailach wszystko zapowiadało się super, a w umowie… ja miałam milion obowiązków, a oni – tylko przywileje i możliwość stosowania kar pieniężnych. 🙂 Nie, dziękuję. W ogóle bardzo boję się podpisywania czegokolwiek i zawsze proszę chłopaka, by wszystko przeczytał razem ze mną.
Kali wymagać dobrze, od Kalego wymagać źle 🙂
Bardzo przydatny i merytoryczny wpis. Zapisuję sobie, by przypomnieć sobie co trzeba zrobić podczas podpisywania kolejnych umów. Dzięki! Kasia
Dobrze też mieć chyba jakiegoś doradce 🙂
Zawsze warto skonsultować się z kimś, jeśli mamy wątpliwości. To nie musi być od razu prawnik, ale nawet nasz partner może zwrócić uwagę na coś, co my przeoczyliśmy. Co dwie głowy to nie jedna 😉
Muszę to podesłać ludziom którzy podpisują bez czytania u mnie w mieście umowy na internet. Dostawca był już karany za nielegalne praktyki a najlepsza jest odwieczna promocja -50%/-100% która przestaje obowiązywać przy zerwaniu umowy lub przy opóźnieniu wpłaty – wtedy trzeba zapłacić różnice z całego czasu trwania umowy. Więc internet za 45 zł + 4 zł router miesięcznie okazuje się kosztować 100 zł + 20 zł (router) + 20 zł (gratisy) + 100% koszt montażu. Ogólnie ofertę mają świetną w porównaniu do innych, ale trzeba mieć na uwadze że w razie czego taniej wyjdzie zapłacić do końca umowy 🙂
Dobre porady, niestety wiele osób w ogóle nie czyta umów, a potem jest bardzo zaskoczona swoimi prawami (albo ich brakiem).
Mam wrażenie, ze zbyt szybko czytamy umowy i pomijamy teksty napisane mala czcionka. A potem pojawiają sie wątpliwości i pytania… Świetne rady, i: nie spieszmy sie! Pozdrawiam serdecznie!
Ja to się zastanawiam, jak naiwnym (lub leniwym;)) trzeba być, by nie czytać umów…;) Gdzieś kiedyś czytałam, że grupa osób, nie czytając umowy, podpisała zgodę na sprzątanie szaletów miejskich 😉
Rzeczywiscie, umowy, kruczki i umiejetnie wcisniete w kontekst zdania, o ktorych znaczeniu przekonujesz sie dopiero, kiedy masz problem z umowa. Ostatnio bolesnie odczulam to na sobie. Teraz dokladnie czytam, poce sie, stresuje, ale czytam dokladnie. Rafal, bardzo fajne zestawienie i poradnik. Pozdrawiam serdecznie Beata
Problemem są umowy adhezyjne, gdzie nie ma możliwości rozmowy tylko akceptujesz albo nie, i przy nich trzeba najbardziej zwracać uwagę. Ważne, umowę można zabrać do domu , celem spokojnego zapoznania się, a dopiero potem wrócić i podpisać. Druga strona musi to umożliwić ( choć czasami stają okoniem)
Masz rację, chociaż nie lubię czytać umów zwracam uwagę na wszystko co wypunktowałeś.
Rzeczywiscie pospiech jest najgorszym doradca, w momencie kiedy angazujemy sie na dluzszy czas i chcielibysmy szybko zalatwic sprawe i np miec cos, pokusa i presja drugiej strony moze byc silna, ale dlatego tymbardziej nalezy wziac na wstrzymanie.
Dziękuję Rafał!
Zawierałem ostatnio dość ważną umowę i powyższe uwagi bardzo mi się przydały. Z umowy jednostronnej zrobiliśmy dwustronną 🙂
Świetnie, tak właśnie powinno być 🙂