Jeśli uważasz, że prowadzenie budżetu domowego to tylko czasochłonne i bezsensowne spisywanie wydatków, to po prostu nie wiesz, w jakim celu się go prowadzi i nie spotkałeś się z dobrze podaną wiedzą. Na szczęście wszystko Ci wyjaśnię, byś mógł robić to dobrze, łatwo i szybko.
Czym naprawdę jest budżet domowy?
Zacznijmy od tego, czym tak naprawdę jest budżet domowy, bo wbrew obiegowej opinii budżet i spisywanie wydatków to nie to samo. To nie jest pamiętniczek, w którym zapisujesz, ile dziś wydałeś na ulubione ciasteczka.
Spisywanie wydatków owszem jest częścią i to bardzo ważną częścią budżetu, ale tylko jedną z kilku. To właśnie ta czynność pozwoli Ci ustalić, dokąd płyną Twoje pieniądze i gdzie szukać potencjalnych oszczędności, jednak samo notowanie kosztów nigdzie Cię nie zaprowadzi!
Budżet sam w sobie jest tylko narzędziem, z którego musisz nauczyć się korzystać. Zupełnie jak z młotkiem, możesz wbić gwoździe albo przytłuc sobie paluchy. Jednak spuchnięty kciuk nie jest winą młotka. Myślę że to dość jasna metafora, dlatego przejdźmy do najczęstszych przeszkód przed prowadzeniem budżetu.
Przeszkody w prowadzeniu budżetu
Z natury jesteśmy leniwi i łatwiej nam znaleźć wymówkę niż motywację oraz dyscyplinę do osiągnięcia celu. Wiem o tym doskonale, dlatego rozwiejmy kilka najpopularniejszych wymówek przed prowadzeniem budżetu:
- Nie wiem jak to zrobić – No oczywiście, że nie wiesz, ale spokojnie wszystko Ci wyjaśnię w tym i kolejnych materiałach, gdzie zajmiemy się każdym zagadnieniem z osobna. A jeśli jeszcze będzie Ci mało, to nawet przygotowałem specjalny ekspresowy kurs online, który możesz kupić jeśli naprawdę tego potrzebujesz. To autoreklama mojego nowego produktu, ale teraz czytaj dalej i się nie rozpraszaj.
- To zbyt skomplikowane – Dlaczego? Bo niestety większość twórców finansowych otacza budżet jakimś cudownym namaszczeniem i robi z niego jakieś niesamowite odkrycie, a tak naprawdę jest to bardzo proste i zajmuje mniej niż pół godziny miesięcznie.
- Nie wiem jak spisywać ani nawet rozdzielać wydatki – Bez stresu, wszystko Ci powiem i zdradzę najlepsze rozwiązanie sprawdzone w praktyce przeze mnie i wielu czytelników mojego bloga.
- Ja to wszystko już wiem – No pewnie że wiesz i dlatego tu siedzisz prawda? Tak dla relaksu i zabicia czasu? Ehhh… Co ja z wami mam czasem to naprawdę… Przestań się oszukiwać. Gdybyś to wiedział i co ważniejsze potrafił wprowadzić w życie, nie czytałbyś tego tekstu.
- Prowadziłem kiedyś budżet, ale nic mi się nie zgadzało – No trudno, zdarza się, nic się nie stało. Mi też budżet co miesiąc się rozjeżdża, bo nie da się wszystkiego określić co do grosza, ale to nie jest powód żeby rezygnować. Nawet budżety państw się nie spinają, ale… nie patrzmy na amatorów.
Zasady prowadzenia budżetu domowego
No dobra, przejdźmy do zasad. Tak naprawdę, to nie ma żadnych zasad, możesz to robić jak chcesz. Ale kilka wskazówek poprawi komfort i skuteczność Twoich działań.
1. Zacznij od razu
Nie ma najmniejszego powodu, żebyś odkładał to na później. Chyba, że chcesz najpierw obejrzeć komplet moich materiałów. To ok, rozumiem. Lepiej zacząć po przygotowaniach, niż na ślepo. Na końcu tego artykułu znajdziesz linki do pozostałych poradników o budżecie domowym.
2. Po prostu to rób!
Tak! Tak po prostu. Zacznij, nie przestawaj, nie poddawaj się. Na początku jest trochę ciężko, jak ze wszystkim co dopiero zaczynasz, ale zdecydowanie warto. Szczególnie, jeśli jesteś w kiepskiej sytuacji finansowej.
3. Prostota wygrywa
Wielki, potężny arkusz z wieloma kategoriami posiadającymi jeszcze więcej podkategorii na pewno wygląda imponująco. Tylko, że w rzeczywistości jest bezużyteczny i marnujesz na niego kilka razy więcej czasu niż potrzeba. Nie potrzebujesz co miesiąc generować raportu, który mogłoby konkurować ze sprawozdaniem finansowym spółki giełdowej.
4. Wszyscy powinni się zaangażować
Jeśli nie żyjesz sam, a z rodziną, to każdy powinien rozumieć idee prowadzenia budżetu. Jeżeli nie chcą w tym aktywnie uczestniczyć i pomagać, to nie ma problemu, ale niech chociaż nie przeszkadzają. Wystarczy, że będą biernie oddawać Ci paragony i rachunki.
Dzięki temu zachowasz pełną kontrolę nad wydatkami, nie naruszając ich wolnej woli. Jednak dużo lepszą sytuacją jest, gdy wszyscy dążycie do poprawy sytuacji finansowej waszej rodziny. Jeśli chcesz wiedzieć jak pokojowo przekonać rodzinę do oszczędzania, to nagrałem już o tym materiał.
Dlaczego warto prowadzić budżet domowy?
No ok, ale przejdźmy wreszcie do tego czemu warto prowadzić budżet domowy.
Swoje domowe finanse możesz porównać do prowadzenia firmy. Firmy mają księgowe, które oprócz tego, że są na urlopie pilnują zarówno przychodów jak i kosztów, a także tego, by wszystko było udokumentowane, czyli nie powstało manko. Manko to sytuacja w której czegoś brakuje (np. pieniędzy) i nie do końca wiadomo dlaczego.
Gdy zaczniesz prowadzić budżet domowy stajesz się swoją własną księgową, która została zatrudniona w nowej firmie, a całe finanse tej firmy to jedno wielkie manko.
Jest trochę kasy albo nie ma jej wcale, ale w zasadzie nie wiadomo dlaczego bo nikt nie pilnuje kosztów, zarobków ani prognoz na kolejne miesiące.
Słowem: dramat!
Musisz naprawić zastaną sytuację i zacząć kontrolować przynajmniej kilka kwestii:
- Zarobki, dzięki którym wiesz, ile pieniędzy masz do rozdysponowania. Przychody oczywiście netto (na rękę), nie brutto. Do pensji dodajesz wszystko inne jak premie, zwrot podatku, sprzedaż na allegro albo olx, dodatkową pracę, czynsz za wynajęte mieszkanie, 500+ czy cokolwiek innego będącego Twoim przychodem.
- Wydatki stałe, czyli pewniaki, które płacisz co miesiąc w stałej kwocie. Czynsz, rachunek za internet, raty kredytów, kursy dla dzieci itp. To musisz zapłacić i z góry wiesz ile. Na kredycie masz harmonogram spłat, czynsz przez cały rok jest taki sam, rachunek za internet także.
- Wydatki regularne, ale niestałe. To koszty niezbędne do funkcjonowania każdego miesiąca, ale zawsze w innej kwocie. Możesz je określić w przybliżeniu, ale nigdy co do grosza. To np. jedzenie czy paliwo do auta. Jeść musisz, raz wyjdzie taniej, a raz drożej. Tak samo dojeżdżając do pracy nie wiesz, czy będziesz stał w korku ani jaka cena zastanie Cię na stacji.
- Wydatki nieregularne, czyli rzeczy które choć wydają się spontaniczne to są dość łatwe do przewidzenia. Nie są bezwzględnie niezbędne do funkcjonowania, jednak bez nich Twoje życie szybko stanie się bardzo nieprzyjemne. Może to być np. własne hobby, wyjścia do kina lub restauracji albo gry i książki. Przeważnie to niewielkie koszty, a co miesiąc będą na innym poziomie.
- Wydatki cykliczne, które ponosisz co roku, ale raz lub co kilka miesięcy. To np. ubezpieczenie OC, podatek od nieruchomości, czy wymiana opon. Są pewne i występują w danym miesiącu, ale tylko w nim, dlatego nie zaliczam ich do wydatków stałych czy nieregularnych. Często są to większe kwoty, których nie pokryjesz z bieżącego wynagrodzenia, dlatego ich lista pomoże Ci odpowiednio wcześniej przygotować niezbędne środki.
- Oszczędności, czyli ile Ci zostaje po pokryciu wszelkich niezbędnych kosztów, a co przeznaczysz na wybrany przez siebie cel. Może na poduszkę finansową, nadpłatę kredytu, wymianę samochodu, wakacje albo kurs językowy. To już Twoja decyzja. Widząc, ile co miesiąc jesteś w stanie oszczędzić i znając cenę swojego celu, jesteś w stanie oszacować, jak długo zajmie Ci osiągnięcie wymaganej kwoty.
Jeśli miałeś już styczność z materiałami o budżecie domowym, to może właśnie naszła Cię myśl: Ej, czy te wydatki cykliczne nie powinny się nazywać wydatkami nieregularnymi? Przecież każdy bloger finansowy tak właśnie je nazywa! Można je tak nazwać, ja jednak zrobiłem bardziej rozbudowaną wersję, by pokazać Ci, jakie obszary własnych finansów będziesz kontrolować.
Nie przywiązuj jednak zbyt dużej uwagi do nazewnictwa, bo liczy się to, ile dana rzecz Cię kosztuje, a nie to jak się nazywa.
Jak pewnie zauważyłeś, budżet pozwala Ci kontrolować wiele rzeczy, które dzieją się, nawet bez Twojej wiedzy. I choć ponosisz te koszty od lat, to wcale nie masz o nich zbyt dużej wiedzy. Gdybym zapytał Cię o konkretną kategorię, to miałbyś spory problem z odpowiedzią.
Nie powinieneś się tym jednak za bardzo przejmować.
Po pierwsze dlatego, że przecież dopiero zabierasz się za ogarnianie własnych finansów, a po drugie będziemy dążyć do tego, żebyś pozbył się tych informacji z głowy i przerzucił do wybranego przez siebie narzędzia jak arkusz czy aplikacja.
Kategoryzacja wydatków
Dlatego teraz przejdziemy do kategoryzacji wydatków.
Problem nieskutecznych kategorii wydatków w budżecie
Musisz wiedzieć, że przygotowanie dobrych kategorii wydatków jest tak naprawdę najważniejszą i najtrudniejszą częścią tworzenia budżetu. Mówię tworzenia, bo póki co tworzymy Twoje narzędzie. Prowadzenie go to coś zupełnie innego.
Czytelna kategoryzacja to przejrzysty raport domowych finansów, a nie spis kosztów bez ładu i składu. Żeby od razu rozwiać Twoje wątpliwości – nie ma znaczenia jakiego narzędzia używasz. Może to być aplikacja w telefonie albo gotowy arkusz Excela z internetu czy nawet program na komputer.
Paraliż wyboru narzędzia do prowadzenia budżetu domowego
Pobierz sobie coś darmowego i sprawdź czy Ci pasuje, jeśli tak to zostaw, a jak nie, to pobierz coś innego. To akurat nie ma żadnego znaczenia i nie trać czasu na szukanie perfekcyjnego narzędzia, bo realnie różnią się kilkoma funkcjami, z których i tak nie będziesz korzystać.
Jedyne czego nie polecam to prowadzenie budżetu na kartce albo w zeszycie. Jest to po prostu niepraktyczne, bo na koniec miesiąca musisz wszystko dodawać ręcznie. Niech komputer policzy wszystko za Ciebie.
Czemu kategorie wydatków w budżecie domowym są ważne?
Ale wracając do tego, czemu kategorie są takie ważne. Pierwszy problem przy budżecie to zbyt luźne lub zbyt rygorystyczne podejście.
Zobaczmy to na przykładach:
Załóżmy, że Twoja rodzina zarabia 8.000 zł miesięcznie. To tylko przykładowa kwota dla obliczeń, więc w ogóle się nią nie przejmuj.
W zbyt luźnym podejściu masz np. 4 kategorie – koszty życia, oszczędności, kredyty i przyjemności.
Wedle Twoich założeń, które od kilku miesięcy się sprawdzają na koszty życia przypada 5.000 zł, na kredyty 2.000 zł, na oszczędności 500 zł, więc na przyjemności także zostaje 500 złotych.
Od miesięcy wszystko się zgadza, więc budżet działa jak powinien prawda? No owszem, póki się zgadza, to działa. Gdy jednak po pewnym czasie te proporcje się rozjadą, to zauważysz, że taki budżet nie spełnia podstawowego założenia, czyli nie daje Ci żadnego feedbacku.
Powiedzmy, że w danym miesiącu koszty życia skaczą z 5.000 zł na 6.000 zł, kredyty pozostały bez zmian, ale na przyjemności wydałeś nie 500 zł, a 700 zł. To wszystko zauważasz dopiero w momencie kontroli oszczędności, których nie dość, że nie ma, to jeszcze sporo Ci brakuje.
Budżet absolutnie się nie spiął.
Skoro wydałeś więcej na podstawowe koszty utrzymania i przyjemności, to domyślasz się gdzie leży problem. Ale no właśnie… Domyślasz się. Twój budżet nie daje Ci konkretnej informacji, więc albo sobie przypomnisz albo musisz przekopywać historię konta bankowego, w której też może nie być wszystkiego, bo za część rzeczy mogłeś zapłacić gotówką.
Całkiem przeciwną sytuacją jest stworzenie UBER ARKUSZA, czyli tego przerośniętego potwora do inwigilacji każdego grosza, który uwielbiają promować blogerzy finansowi.
Masz 15 ogólnych kategorii, a do każdej z nich jest przypisane kolejne 10 podkategorii. MEGA KONTROLA!!! Hehe, nie no, nie uważasz że 150 pozycji do śledzenia to zdecydowana przesada? Niektórzy naprawdę wierzą, że jest im to potrzebne, ale w prawdziwym życiu ten pogląd jest szybko weryfikowany i 3/4 kategorii stoi puste albo ma 1 wydatek w ciągu całego roku. Wycinaj zbędny nadmiar!
Budżet domowy to narzędzie, które ma odpowiadać Twoim REALNYM potrzebom, ale też spełniać swoje zadanie.
Budżet domowy ma spełniać Twoje potrzeby
Zacznij od stworzenia kilku głównych kategorii i ułóż je wedle tego, jak często będziesz wpisywać tam wydatki. Zwyczajnie przyspieszy to uzupełnianie danych. Może to być np. jedzenie, dom, higiena, transport, kredyt, oszczędności i rozrywka. Twoja kolejność może wyglądać zupełnie inaczej lub możesz w ogóle mieć całkiem inne kategorie. Ważne, żeby były odbiciem Twojego stylu życia.
Masz już główne kategorie? Super! Ale nie zawsze będą w stanie podać Ci wartościowe informacje. Jeśli założyłeś poziom wydatków w kategorii dom na np. 2.000 zł, a na koniec miesiąca widzisz 2.500 zł, to wiesz że masz problem, ale jaka była jego przyczyna?
Nowe meble? Wyższe rachunki? Jeśli tak, to za co? Nie wiesz, bo masz zbyt ogólną kategorię.
Twórz podkategorie, które pozwalają kontrolować koszty, które FAKTYCZNIE chcesz kontrolować. Nie ma sensu dzielić jedzenia na zakupy do domu, przekąski w pracy i wyjścia na miasto, jeśli praktycznie wszystko gotujesz w domu i raz na miesiąc zjesz kebsa na mieście. Daj sobie spokój i wpisz to do ogólnej kategorii.
Taki podział ma z kolei sens, gdy chcesz kontrolować konkretne koszty, np. słodycze, bo w jakiś sposób pomaga Ci to zauważyć ile ich jesz, a chcesz to ograniczyć. Możesz też podzielić wydatek na domowników, np. Twoje książki i książki Twojej żony. Przydaje się to także w przypadku rachunków za prąd, wodę, internet itd. bo możesz używać budżetu jako checklisty, czy wszystko zostało już opłacone.
Dostosuj to pod siebie i zachowaj umiar.
W razie potrzeby, po prostu dodasz sobie nową pozycję, ale z doświadczenia wiem, że z biegiem czasu raczej będziesz je eliminować.
Poza grupami wydatków, zalecam wyszczególnienie oszczędności, które chcesz regularnie odkładać. Określenie ich dokładnego poziomu jest ważne, bo planowanie na zasadzie “oszczędzę co zostanie” w ogóle nie działa. Taka kasa rozchodzi się szybciej niż pierogi w wigilię, więc określ kwotę i przelej na oddzielne konto lub subkonto od razu po otrzymaniu wypłaty.
Wiem, było trochę długo, a samo tworzenie kategorii wydaje się upierdliwe, ale na szczęście robisz to tylko raz.
Spisywanie wydatków w budżecie domowym
Gdy już masz gotowe kategorie, to czas zacząć z nich korzystać, a więc spisywać swoje wydatki. Przypominam, że budżet nie jest jedynie pamiętnikiem, w którym zapisujesz, ile wydałeś na ulubione ciasteczka. Każdy miesiąc powinien mieć określoną kwotę jaką przewidujesz, że wydasz w konkretnej kategorii. To właśnie element planowania, w którym przydzielasz swoim pieniądzom dokładne zadania i tylko w ten sposób na koniec miesiąca ustalisz ile pieniędzy już wydałeś oraz jak bardzo zgadza się to z Twoimi założeniami. Albo nie!
Nie będę się powtarzał co do kontrolowania tych poziomów, bo mówiłem o tym przed chwilą przy okazji tworzenia kategorii, dlatego od razu przejdźmy do tego, jak błyskawicznie spisywać wydatki.
Na początku wspomniałem o prowadzeniu budżetu w kwadrans miesięcznie i jak najbardziej jest to możliwe. Na potrzeby tych materiałów zmierzyłem swój czas i przez cały miesiąc poświęciłem tylko 14 minut i 57 sekund. Zarówno na wprowadzanie paragonów, jak i planowanie na początku miesiąca. Da się!
Powinieneś mieć świadomość, że Tobie… Nie uda się to od razu.
Musisz mieć tylko kategorie, z których będziesz realnie korzystać, obyć się z wybraną aplikacją i zwyczajnie nabrać wprawy. Ale uwierz mi, że z tygodnia na tydzień będzie coraz lepiej.
A co do spisywania wydatków, to są 2 sposoby: Dobry i zły.
Najpierw ten zły, który pojawia się na wielu blogach finansowych.
Zły sposób spisywania wydatków w budżecie domowym
- Zbierasz rachunki i odkładasz je na stosik w specjalnym pudełeczku przez tydzień.
- Wprowadzasz je do budżetu oczywiście w weekend, czyli gdy masz na to najmniejszą ochotę.
- Marnujesz na to nawet 2 godziny, bo przecież jest tego strasznie dużo i oczywiście wszystko jest pomieszane.
- A na koniec rozkładasz ręce w geście rozpaczy, bo masz dość tak absurdalnego rytuału.
Super sprawa prawda?
Poświęcać nawet 8 godzin miesięcznie na bezsensowną robotę, za którą nikt Ci nie płaci, tylko po to, żeby wiedzieć ile wydałeś na zakupy.
Interes życia…
To jest nie tylko męczące, bezcelowe, ale też stoi w sprzeczności z podstawowym założeniem budżetu domowego, którym jest kontrola Twoich finansów. No bo zastanów się, jaką masz kontrolę, gdy widzisz co się dzieje tylko 4 razy w miesiącu?
Dobry, szybki i łatwy sposób spisywania wydatków w budżecie domowym
Poprawną opcją jest codzienne spisywanie wydatków. Dzięki temu masz zawsze aktualne dane, co znacznie wcześniej da Ci sygnał, gdyby coś było nie tak. Osobiście po prostu zostawiam paragony obok komputera i wieczorem wklepuję wydatki do Excela, co zajmuje mi 20-30 sekund.
Oprócz stałego monitorowania, po prostu obywasz się ze swoim arkuszem czy aplikacją, dzięki czemu prowadzisz budżet jeszcze szybciej no i budujesz swój nowy nawyk. Jeśli pewnego dnia odpuścisz czy zapomnisz wpisać ten 1 albo 2 paragony, to zrobienie tego jutro nie jest żadnym problemem. Jest to natomiast spory problem przy cyklu tygodniowym, gdzie takich rachunków możesz mieć już kilkadziesiąt.
Przestaniesz prowadzić budżet przez zwyczajne uczucie przytłoczenia.
A co samego spisywania wydatków, to jeszcze mały pro tip. Wiadomo, że paragony z 1 typem wydatków jak samo jedzenie bardzo szybko wpisuje się do budżetu, bo wystarczy zerknąć na sumę.
Problem pojawia się, gdy robisz duże zakupy z różnych kategorii jak np. jedzenie, kosmetyki, chemia gospodarcza czy jakieś bibeloty do domu i to po przynajmniej kilka produktów na kategorię.
Wyłuskiwanie pojedynczych pozycji z długiego paragonu jest czasochłonne i nikt nie ma na to ochoty, ale takie zakupy nie zdarzają się często, więc możesz pogrupować swoje produkty na taśmie przy kasie i poprosić o oddzielne paragony. Jeśli nie ma gigantycznego tłoku, to nikt się nie obrazi, a robi tak więcej osób niż myślisz i nie zauważyłem, żeby komuś to specjalnie przeszkadzało.
Oszczędzisz dzięki temu kilka minut w domu, albo nawet nie w domu, bo jeśli używasz aplikacji na telefon to możesz wpisać swoje paragony zanim dopchniesz wózek do auta. Dzięki temu prawie w ogóle eliminujesz rytuał zasiadania do budżetu, oprócz oczywiście comiesięcznej analizy.
Jeśli chcesz wiedzieć, jak się przeprowadza taką analizę i potrzebujesz więcej wiedzy o budżecie ułożonej w konkretną strukturę, to przygotowałem kurs online składający się z 12 szybkich lekcji, dzięki któremu Twój budżet zmieni się z przykrego obowiązku w prostą, szybką i skuteczną kontrolę Twoich finansów. To autoreklama.
Oprócz pokrywania kosztów Twojego życia budżet powinien Ci pozwolić oszczędzać do przynajmniej 2 specjalnych funduszy.
Fundusz wydatków cyklicznych (nieregularnych)
Pierwszy z nich to fundusz wydatków cyklicznych lub jeśli wolisz trzymać się nazwy utartej na blogach finansowych to fundusz wydatków nieregularnych. Dzięki niemu zabezpieczysz środki na wydatki, które poniesiesz w ciągu najbliższego roku. To koszty, których jak najbardziej możesz się spodziewać, ale mogą być ciężkie do pokrycia z bieżącej wypłaty, szczególnie jeśli kumulują się w krótkim czasie. To np. ubezpieczenie OC, nowe opony, prezenty urodzinowe czy podatek od nieruchomości.
Generalnie o nich wiesz i teraz nawet sobie przypominasz, ale gdybym tego nie napisał, to przypomniałbyś sobie zaledwie kilka dni wcześniej, co może być sporym problemem.
Jeżeli masz np. 700 zł oszczędności miesięcznie, to ciężko będzie wykombinować 1.200 zł na OC, jeśli wcześniej się do tego nie przygotujesz. A co jeżeli w tym samym miesiącu wypadają urodziny żony i musisz kupić jej prezent? No dobra i tak nie wiesz kiedy Twoja żona ma urodziny, ale to już Twój problem, a ja wracam do poradnika.
Jednak te 700 zł miesięcznie daje 8.400 zł rocznie i z taką kasą możesz się przygotować do tego typu wydatków.
Jak stworzyć fundusz wydatków cyklicznych, który będzie wystarczający, ale nie zbyt wysoki?
Jak przygotować fundusz wydatków cyklicznych (nieregularnych)?
Fundusz dla każdego będzie inny. Mój może wynosić 5.000 zł, Twój 3.000 zł. Wszystko zależy od tego ile masz takich wydatków oraz jakie to będą kwoty. Po prostu poświęć na to chwilę. Usiądź, zastanów się, zrób listę wydatków i ich kwot. Jeżeli nie wiesz, jakie koszty czekają na Ciebie w przyszłym roku, to zupełnie się tym nie przejmuj. Użyj tych z poprzedniego, bo różnica będzie minimalna. Jeżeli masz obawy, że to za mało, to dla bezpieczeństwa dodaj 5 czy 10%. W zupełności wystarczy.
Gdy już masz wszystkie pozycje, dodaj je, a sumę podziel na 12 miesięcy. Gotowe! To kwota, którą powinieneś odkładać co miesiąc, by bez problemu pokryć swoje cykliczne wydatki.
Optymalnie od razu po otrzymaniu wypłaty przelewaj tę kwotę na oddzielne konto oszczędnościowe, by choć trochę bronić się przed inflacją. I wiem, że teraz jest bardzo wysoka, ale nie zawsze tak będzie.
Czemu warto mieć oddzielny fundusz na nieregularne wydatki?
Czemu warto trzymać te pieniądze oddzielnie? Żeby nie mieszały się z kwotą główną, bo przez złudne poczucie posiadania większej kasy niż w rzeczywistości możesz zacząć ją wydawać na pierdoły, których nie potrzebujesz.
A może i potrzebujesz? Kim ja jestem żeby o tym decydować? ¯\_(ツ)_/¯
Przyjemności w życiu też są ważne!
Twój budżet nie może kojarzyć się z wyrzeczeniami. Uwzględnij w nim swoje małe zachcianki, ale niech będą małe, żebyś nie popłynął. Ustal coś, na co możesz sobie “pozwolić”, bo wiesz, że będziesz dzięki temu trzymać dyscyplinę w innych kategoriach.
Zachcianki, których nie przewidziałeś niech na razie zejdą na dalszy plan. Możesz sobie ustalić stałą kwotę jak np. 50 czy 100 zł, dostosuj ją oczywiście do swoich możliwości i nie miej wyrzutów sumienia, że wydajesz w ten sposób pieniądze, bo przecież SPECJALNIE na to oszczędzasz.
Fundusz wydatków celowych
Jeżeli masz jednak większe cele jak np. wakacyjny wyjazd, to przyda Ci się fundusz celowy. Działa on tej samej zasadzie co fundusz wydatków cyklicznych, ale różni się w 1 rzeczą.
Ma termin ważności.
Fundusz wydatków cyklicznych co roku jest taki sam, więc zawsze odkładasz tyle samo i nie ma większego znaczenia kiedy zaczniesz, bo to powtarzalny cykl. Fundusz celowy ma jednak zmienne cele i to w różnych terminach.
Jeśli Twój grudniowy urlop w ciepłych krajach kosztuje 4.800 zł, to powinieneś oszczędzać 400 zł miesięcznie prawda? Tak, o ile zaczynasz już w styczniu. Jeżeli jednak zabierasz się za to dopiero w wakacje, to albo oszczędzasz 800 zł miesięcznie, albo nigdzie nie jedziesz, bo odłożysz tylko połowę.
Fundusz celowy ma konkretny cel, kwotę i datę, których musisz się trzymać.
Znów przypominam o trzymaniu środków na oddzielnym rachunku albo subkoncie, by przypadkowo ich nie wydać. Wiele banków ma nawet w swojej ofercie rozwiązania, które pomogą Ci z funduszem celowym.
To specjalne subkonta celowe, w których można ustawić właśnie kwotę i datę oraz nadać im odpowiednią nazwę jak np. wakacje, a czasem nawet wybrać pasującą ikonkę czy wgrać zdjęcie. Nie dość, że pasek postępu szybko pokaże Ci ile jeszcze brakuje, to jest to też pewnego rodzaju motywacja.
Od siebie dodam, że warto ustawić datę swojego celu z lekkim wyprzedzeniem, bo przecież nie chcesz ponosić tego wydatku na ostatnią chwilę i może nawet się spóźnić.
Fundusz celowy i samo w sobie prowadzenie budżetu pozwoli Ci także uniknąć bardzo groźnej pułapki finansowej, w którą sam się wpędzasz.
Czym jest inflacja stylu życia?
Zróbmy szybki test. Kojarzysz takie osoby jak Mike Tyson, 50 Cent, Elton John, Nicolas Cage, Rihanna czy Johnny Depp? Domyślam się, że tak. Oprócz światowej sławy łączy je coś jeszcze. Każda z nich zbiła majątek liczony w milionach, a później albo oficjalnie ogłosiła upadłość albo była na skraju bankructwa.
Każda osoba z tej listy popełniła dokładnie ten sam błąd.
Wpadła w sidła inflacji stylu życia.
Inflacja stylu życia to zjawisko opisujące korelację między wzrostem zarobków oraz wydatków. W uproszczeniu, jeśli dostałeś podwyżkę, to pozwalasz sobie na więcej. Bardzo często jest to źródłem sporych problemów finansowych.
Jak działa inflacja stylu życia?
Gdy zarabiamy mało, możemy wydawać mało, co jest dość logiczne. Gdy natomiast zarabiamy więcej, to pozwalamy sobie na poprawę jakości życia czy częstsze przyjemności, co również jest logiczne prawda? Oczywiście że tak i nie ma w tym nic złego! Problemem natomiast jest to, że bardzo szybko przyzwyczajamy się do wyższego poziomu. Gdy sytuacja się pogarsza, obniżanie naszego standardu następuje znacznie wolniej niż jego podnoszenie. Rzadko kiedy reagujemy w porę, a najczęściej dopiero wtedy, gdy jesteśmy do tego zwyczajnie zmuszeni.
Oczywiście wiem, co teraz myślisz. Twoim błędem nie jest kupno zbyt dużej willi w Los Angeles, ale tu nie chodzi o konkretne wydatki, a o samo przeszacowanie swoich możliwości. Wielkie gwiazdy przyzwyczajają się do gigantycznych zarobków, ale nie są one wieczne. Sława przemija, a rozpustny styl życia zostaje.
Jeżeli w porę nie zauważysz, że wydajesz więcej niż możesz, to staniesz się bankrutem.
Możesz teraz pomyśleć, że Ciebie ten problem nie dotyczy, bo nie masz 10 płyt diamentowych płyt, a Twój kot w paski to nie tygrys bengalski, ale zasada jest identyczna, tylko w mniejszej skali.
Co jeśli opierasz swój budżet o dochody zaliczając do nich np. kwartalną albo roczną premię, która wcale nie jest taka pewna? A może jednorazowe prowizje od sprzedaży? 500+? Stypendia, renty czy dodatki socjalne?
Jeśli masz takie dochody, to korzystanie z nich jest jak najbardziej normalne, ale czy będziesz je mieć zawsze? Dla niektórych takie dodatki do głównej pensji są znaczną częścią dochodu i ich nagła utrata może stanowić duży problem. Nie mówię, że masz teraz w ogóle nie dotykać tych pieniędzy, bo byłoby to nierealne, ale zastanów się, co się stanie, gdy te “dodatki” nagle się skończą i jak może to wpłynąć na Twoją sytuację materialną.
Czy byłbyś sobie w stanie bez nich poradzić? Bo jest to całkiem realny scenariusz i może warto byłoby się na niego przygotować posiadając chociażby poduszkę finansową.
Jak pokonać inflację stylu życia?
Jak ją zbudować i jednocześnie ograniczyć ryzyko ulegnięcia inflacji stylu życia?
Poświęć część nowego dochodu na zabezpieczenie się. To może być np. połowa podwyżki, premii, 500+, czy dowolnego dochodu, którego wcześniej nie miałeś. Gdy dostajesz np. 400 zł podwyżki, to jesteś w stanie odłożyć z tego 200 zł. Przecież już radziłeś sobie za np. 4.000 zł, poradzisz sobie więc także za 4.200 zł. Nie musisz od razu wykorzystywać całości, czyli 4.400 zł na konsumpcje.
Jeżeli nad tym zapanujesz, a Twoje wydatki będą rosnąć wolniej od zarobków, to jesteś zabezpieczony przed inflacją stylu życia. Unikniesz także częstej wymówki przed prowadzeniem budżetu. Skoro budżet się nie spiął, to już niech się dzieje co chce, a ja to olewam. Mentalność wszystko albo nic zostaw coachom od niedorozwoju osobistego. Budżet czasem się nie spina i tyle, po prostu nie wszystko da się przewidzieć. Za miesiąc bardziej się przyłożysz i na pewno Ci się uda.
No tak, ale co zrobić w sytuacji, gdy Twoje zarobki nie są stałe? Prowadzenie budżetu domowego przy stałych dochodach to bułka z masłem. Dokładnie wiesz ile dostaniesz pensji i na tej podstawie możesz rozpisać wszystkie koszty. Ale co mają zrobić chociażby freelancerzy, którzy co miesiąc zarabiają inną kwotę?
Budżet domowy przy nieregularnych zarobkach
Od razu muszę zaznaczyć, że zarówno ja, jak i moja żona nigdy nie pracowaliśmy na umowie o pracę. Zawsze była to umowa zlecenie lub o dzieło, a teraz mam własną firmę. Nasze comiesięczne przychody zawsze były zagadką, aż do otrzymania przelewu. Od lat prowadzę nasz budżet domowy w oparciu o nieregularne dochody. Dostajesz więc sprawdzone w praktyce porady, a nie teorię.
Największym problemem freelancerów, sprzedawców na prowizjach, osób pracujących dorywczo, na akord, czy otrzymujących dużą premię po ukończeniu projektu jest niska przewidywalność swoich zarobków.
Przy takich sposobach zarabiania nie mamy pewności co do wysokości przychodów w danym miesiącu. Trudniej przez to ustalić budżet domowy na kolejny miesiąc, nie mówiąc już o budżecie rocznym. Tym bardziej zalecam stosowanie budżetu domowego, by ustrzec się przed niespodziewanymi problemami.
Jak określić nieregularne dochody?
No cóż, jest ciężko, ale trzeba to zrobić, bo inaczej w ogóle nie ruszymy. Dlatego zaczniemy od ustalenia Twoich dochodów, do czego potrzebujesz historii swoich zarobków z ostatniego roku, a jeżeli masz taką możliwość, to z kilku lat.
Przy okazji możesz skontrolować, czy Twoje dochody utrzymują się na stałym poziomie, a może rosną? Wiem, że zarabiasz różnie, ale jeśli w zeszłym roku zarobiłeś 40.000 zł, rok wcześniej 38.000 zł, a dwa lata temu 36.000 zł, to sam widzisz zależność. Twoje dochody z roku na rok stopniowo rosną, choć nie ma gwarancji, że tak stanie się też tym razem.
Przejdźmy jednak do tego, jakie masz możliwości prowadzenia budżetu, a są dwie.
Średni dochód miesięczny
Pierwszym rozwiązaniem jest zastosowanie średniego dochodu. To najprostsza metoda, którą sam stosuję. Sumuję wszystkie dochody netto z poprzedniego roku i dzielę je na 12 części. To kwota, którą co miesiąc mogę wydać.
Jeżeli co miesiąc zarabiasz podobnie i nie ma większych odchyleń ten sposób jest dla Ciebie. Dla bezpieczeństwa można podzielić roczny dochód przez np. 13 albo 14 lub dodać sobie 5 czy 10%. Wtedy co miesiąc pozwolisz sobie na zachowanie pewnego marginesu bezpieczeństwa w razie gorszego miesiąca.
Oprócz ustalenia kwoty naszych wydatków, jest to też dobra wskazówka ile powinniśmy zarabiać co miesiąc. Jeśli trzymamy średnią bez problemu, wszystko jest w porządku, a każdy lepszy miesiąc będzie naszym ekstra przychodem. Wspominałem wcześniej, że jeśli rok w rok zarabiasz więcej, to weź to pod uwagę, ale tylko jako pilnowanie tego ile zarabiasz, byś szedł do przodu ze swoimi przychodami. Koszty zachowaj na odpowiednio niższym poziomie.
Ta metoda zakłada, że dochody mimo zróżnicowania są jednak dość stabilne, przez co nie jest najbezpieczniejsza.
Minimalny dochód miesięczny
Minimalny dochód miesięczny to bardziej zachowawczy wariant poprzedniego sposobu. Weź listę miesięcznych zarobków i zlokalizuj najsłabszy miesiąc, od teraz to kwota, której nie powinieneś przekraczać. O ile to oczywiście możliwe.
Jeśli zarobki wahają się między 3.000 zł a 7.000 zł, to spróbuj funkcjonować w dolnym zakresie, np. za 4.000 zł. Nie musi to być koniecznie równa kwota najniższego miesiąca, bo przy sezonowym zarobku jest to czasem zwyczajnie nierealne.
Lepsze miesiące służą do odkładania nadwyżek, by bez stresu funkcjonować podczas gorszego sezonu lub nawet pokryć czas bez żadnych zarobków. Nie daj się omamić inflacji stylu życia, o której mówiłem w poprzednim artykule, bo inaczej zwyczajnie nie przetrwasz gorszych miesięcy.
Jak używać budżetu przy nieregularnych zarobkach?
Po określeniu swojego miesięcznego poziomu dochodów czas przejrzeć wydatki. Na razie zajmij się tylko tymi niezbędnymi jak czynsz, rachunki za media, jedzenie, higiena i dojazd do pracy. Twój minimalny dochód musi pokrywać minimalne koszty życia. Jeśli zostają nadwyżki, możesz przeznaczyć je na dodatkowe kategorie jak rozrywka czy oszczędności. Jeżeli nic Ci nie zostaje lub co gorsza brakuje, to czas na skorzystanie z oszczędności z lepszego sezonu lub próby zwiększenia swoich zarobków.
Przy nieregularnych dochodach musisz być gotowy do obniżenia poziomu życia, gdy zajdzie taka potrzeba. Powinieneś także przygotować fundusz wydatków cyklicznych, który omawiałem już w jednym z poprzednich artykułów. Dodatkowo redukujesz wszelkie niepotrzebne wydatki jak obiady na mieście, nowe gadżety, ubrania czy wyjścia do klubów. Szybka reakcja może zapobiec katastrofie, więc skup się na poprawie zarobków i unikaj popadania w długi.
Przypominam, że jeśli nadal czujesz głód wiedzy, to przygotowałem ekspresowy kurs online o budżecie domowym, który składa się z 12 krótkich i konkretnych lekcji. Kurs pomoże Ci prowadzić budżet szybko, sprawnie i skutecznie. To autoreklama, bo promuję swój produkt, do którego bardzo serdecznie Cię zapraszam, ale przeczytaj ten poradnik do końca.
Załóżmy że dotarłeś do tego momentu i widzisz sens w kontrolowaniu swoich finansów, ale nie przekonuje Cię ten cały budżet, no i nie chce Ci się go prowadzić.
Oszczędzanie bez budżetu domowego
Prowadzenie budżetu domowego to całkiem przydatny nawyk, ale jak nie chcesz tego robić, to przecież nie będę Cię zachęcał na siłę. Podam Ci za to rozwiązanie, dzięki któremu będziesz kontrolować swoje finanse i możesz olać prowadzenie budżetu.
Nie chcesz prowadzić budżetu, więc też nie będę przedłużał.
Test Twoich możliwości kontroli finansów bez budżetu
Zrobisz prosty test, do którego potrzebujesz 2 kont bankowych albo konta i subkonta.
Ważne, żebyś mógł podzielić swoje pieniądze na pulę przeznaczoną na codzienne wydatki oraz oszczędności. Cały test jest banalnie prosty. Zostaw sobie na koncie z którego płacisz równowartość swoich miesięcznych zarobków i przez cały miesiąc płać tylko kartą do tego konta.
Całkowicie normalnie i bez oszczędzania na niczym.
Żyj tak jak do tej pory, żeby nie zaburzyć wyniku, bo oszukasz tylko siebie, ale mając do dyspozycji tylko 1 wypłatę. W ten sposób nie musisz martwić się pominięciem jakiegokolwiek wydatku, ale za to pomijasz spisywanie czegokolwiek.
Na koniec miesiąca odejmij od początkowej kwoty obecny stan konta, a poznasz swoje miesięczne potrzeby.
Wynik testu
Jeżeli co miesiąc Twoja pensja wynosi 4.500 zł, a koszty 4.000 zł, to wiesz już na początku miesiąca, że jesteś w stanie odłożyć 500 zł.
Nie musisz czekać z przelaniem tej kwoty na konto swoich oszczędności. Zrób to od razu. Dzięki temu nie tylko budujesz poduszkę finansową, ale i ograniczasz ryzyko nadmiernych wydatków. Zostaw sobie tylko 4.000 zł niezbędne do życia. W razie potrzeby pokrycia większego kosztu jak np. OC możesz przecież skorzystać z odłożonych w ten sposób oszczędności.
I to wszystko co musisz wiedzieć, by choć w minimalnym stopniu kontrolować finanse przy jednoczesnym braku budżetu. Jedyne na co musisz zwrócić uwagę, to by nie przekroczyć wyniku z testu, a przynajmniej nie za często, bo wiadomo, że miesiące bywają różne.
Jeśli jednak chciałbyś prowadzić budżet domowy i potrzebujesz więcej ułożonej w konkretną strukturę wiedzy, to przygotowałem ekspresowy kurs online, dzięki któremu Twój budżet zmieni się z przykrego obowiązku w prostą, szybką i skuteczną kontrolę Twoich finansów. Tak, to znowu autoreklama.
Wybacz, że mówię o tym kilka razy, ale zależy mi na tym, żebyś nie przegapił mojego nowego produktu, do którego bardzo serdecznie Cię zapraszam.
Kurs składa się z 12 krótkich i konkretnych lekcji. Jeżeli zdecydujesz się go kupić, to bardzo dziękuję, bo pomaga to produkować treści, do których masz dostęp za darmo. Dziękuję też, że wytrwałeś do końca tego poradnika, bo znaczy to, że bierzesz sprawy na poważnie.
Niezależnie od tego, czy kupisz mój kurs czy nie i tak życzę Ci powodzenia z Twoim budżetem oraz spełnienia Twojego finansowego celu.
3 Komentarze
Świetny artykuł. Jestem naprawdę szczęśliwy, że trafiłem na ten wpis. Wielu autorom wydaje się, że posiadają odpowiednią wiedzę na ten temat, ale często tak nie jest. Stąd też moje zaskoczenie. Świetny artykuł. Koniecznie będę rekomendował to miejsce i częściej odwiedzał, by zobaczyć nowe artykuły.
Dzięki i polecam się na przyszłość 😉
To ile tu jest wiedzy i to tak dobrze uporządkowanej to jest ZŁOTO!!!