Oszczędzanie zaczyna być skuteczne, gdy staje się regularną czynnością. Jednorazowe wielkie próby najczęściej kończą się fiaskiem. Masz ochotę zacząć bezboleśnie odkładać pieniądze i mieć ich coraz więcej bez większych wyrzeczeń? Zacznij od metody na dychę.
Jeśli do tej pory nie oszczędzasz, a słowo budżet domowy przyprawia Cię o mdłości, możesz zacząć w zupełnie inny sposób. Co miesiąc odkładaj 10 zł, a na koniec roku będziesz mieć 780 zł.
Jak działa metoda dychy miesięcznie?
Zaraz, moment. Rok ma 12 miesięcy, w jaki sposób wyszło więcej niż 120 zł? Tu wychodzi całe sedno metody. Co miesiąc odkładasz dychę więcej niż w poprzednim miesiącu.
Jak to wygląda w praktyce?
Po roku korzystania z tej metody będziesz mieć oszczędności w wysokości 780 zł, a cały proces przebiegnie bezboleśnie.
Na początku kwoty są tak niskie, że wręcz niezauważalne. Zresztą nawet po roku Twoja “składka” jest śmiesznie niska. Jej wzrost nie jest też czymś, co może Cię pokonać. No nie dasz rady odłożyć 10 złotych więcej niż w poprzednim miesiącu? Oczywiście, że dasz radę. Zanim odkładana kwota zacznie być odczuwalna, oszczędzanie będzie już dla Ciebie naturalną czynnością, a przecież o to w tym sposobie chodzi. Nie o wysokość oszczędności, a o samo zbudowanie nawyku.
Ważne: Ustal sobie 1 dzień w miesiącu, gdy odkładasz pieniądze do skarbonki lub na konto. Niech to będzie pierwszy dzień miesiąca, dzień wypłaty, lub dowolny inny, który Ci pasuje. Jednak zawsze ten sam.
Dlaczego metoda dychy miesięcznie jest skuteczna?
Metoda dychy miesięcznie działa jak kula śnieżna. Na początku nikt jej nie zauważa, jest niepozorna. Jednak z biegiem czasu nabiera rozmiarów, a niektórych wręcz zaskakuje wielkością.
Jeśli nie odpuścisz tego sposobu w ciągu roku, istnieje szansa, że nadal będziesz z niego korzystać. Oczywiście zwiększając stawkę. Jak będzie to wyglądać w drugim roku? Całkiem nieźle.
Dużo ważniejszy od sumy jest jednak aspekt psychologiczny. Jeśli jesteś w stanie oszczędzać po kilkaset złotych miesięcznie ot tak, to może czas, byś wreszcie zaatakował zbędne wydatki? W kieszeni zostanie Ci dużo więcej pieniędzy. Tylko jak to zrobić?
Trzeba będzie ruszyć się do budżetu domowego, którego jeszcze nie lubisz. Nie martw się, mam dla Ciebie darmowy cykl artykułów, gdzie uczę:
- Jak łatwo prowadzić budżet domowy.
- Jak robić to w 15 minut miesięcznie.
- Daję Ci gotowe arkusze, aplikacje i programy.
- Doradzam jak prowadzić budżet… bez prowadzenia budżetu.
Gdzie trzymać pieniądze?
Zwolennikom gotówki polecam skarbonkę, w której widać, ile już jest w środku. Pozwala Ci to obserwować, jak stopniowo wypełnia się Twój skarbiec. Takie rozwiązanie ma swoje zalety i wady. Albo poczujesz motywację do dalszego gromadzenia oszczędności, albo pokusę, by całość wyjąć i wydać.
Najlepsze oferty bankowe
Wrzesień 2024
Codziennie aktualizowane rankingi
Promocje bankowe do 900 zł premii
Lokaty do 6,1%
Konta osobiste do 750 zł bonusu
Konta oszczędnościowe do 7,2%
Konta firmowe do 3.000 zł premii
Karty kredytowe za darmo
Drugim wariantem jest oddzielne konto lub subkonto w koncie głównym. Dzięki temu Twoje pieniądze są oprocentowane (minimalizujesz wpływ inflacji). Dodatkowo widzisz wyraźnie, ile już masz na koncie. Do tego możesz zmienić nazwę konta oraz obserwować jego postępy finansowe, np. wakacje nad morzem: 2.000 zł.
Dzięki temu orientujesz się, czy postępy idą po Twojej myśli oraz ile Ci brakuje. Konkretny cel ostudzi też Twoje zapędy do impulsywnych zakupów. Przed wydatkiem zastanowisz się kilka razy, czy więcej wart jest dla Ciebie wakacyjny wyjazd, czy nowy gadżet. Jeśli wybierzesz gadżet, pozbawisz się wyjazdu. Czy chcesz przez to denerwować się w wakacje? Pewnie, że nie! Dlatego będziesz trzymać się planu.
Początki oszczędzania to głównie walka z samym sobą. Czujesz, że przegrywasz? Nie przejmuj się, masz dobrego sojusznika – mnie i mój blog. Zawsze znajdziesz tu coś ciekawego, co poprawi Twoją sytuację finansową.
24 Komentarze
Śwetna metoda 🙂 Wprowadzę ją na swoim koncie, choć raczej nie mam problemu z odłożeniem pieniędzy. Gorzej z regularnością 🙂
Jestem bardzo zainteresowana.
Zdecydowanie kluczowe tutaj jest wyrobienie nawyku. Chyba nawet spróbuję, bo ciekawa jestem czy wytrzymam. Normalnie oszczędzanie idzie mi łatwiej, bo zlecenie przelewu rozwiązuje problem.
Jeśli sami nie mamy nawyku, automatyzacja jest świetnym rozwiązaniem.
Proste rozwiązanie dla każdego 🙂 Warto zacząć od małych sum na upragnione wyjazdy by potem z lekkością cieszyć się zgromadzoną gotówką. Dziękuję.
Fajny wpis, ogólnie fajny, mądry, ludzkim językiem pisany blog. Zaglądam tu od pewnego czasu i czytam jak ciekawą powieść, od której nie można się oderwać. Dziękuję.
Cieszę się, że Ci się podoba 🙂
Pierwszy raz słyszę o tej metodzie, ale wydaje mi się ona przekonywujaca. Wypróbuję!
Fajna i w sumie prosta metoda a jaka efektowna 🙂
Bardzo mądry wpis. Bogactwo zaczyna się od drobnych kwot!
O! w momencie gdy przeczytałam na temat oszczędzania po złotówce i po 10 zł stałam się Pana wielbicielką! Teresa 🙂
Miło mi to słyszeć Tereso 😉 Żaden ze mnie pan, wystarczy Rafał.
Świetny pomysł, jak ktoś wpadnie w dobry rytm, to nawet tego nie poczuje, a jak zajrzy do skarbonki to miłe się zdziwi
Pewnie że tak! nic na siłe – nie znosze oszczedzania które powoduje że musze z czegos zrezygnować. Nie o to przeciez chodzi… Oszczedzanie powinno byc czyms regularnym i najlepiej automatycznym tak zebysmy tego w ogole nie odczuli w budżecie miesiecznym. W PPK tez niewiele osób u nas w firmie wierzylo, ale jak poszly pierwsze wpłaty to wiekszosc zmieniła zdanie. Kasy nie odejmuja nam Bóg wie jak wysokiej, powoli cos tam sie odklada, cos sie dzieje, a efekty zobaczymy po przejsciu na emeryture
Dobry żart 🙂 tylko kwestia czasu jak którys rząd położy na tych pieniądzach łapę mieliśmy już ofe i wakacje pod palmami
Bardzo dobre. Pomimo tego, że mamy już maj, to zaraz zaczynam oszczędzać
No rozumiem dycha dycha dwie dychy ok trzy dychy też spoko ale idac dalej cztery dychy też jest jeszcze jakaś możliwość i tu już zaczynają się schody pięć dychy odłożyć jeszcze z wyrzeczeniem ale kolejne sumy już zaczynają rosnąć i stajemy przed zeczywistoscia mieszkamy w Polsce i nie każda rodzinę która by chciała odłożyć na wymarzone wakacje lub meble stać na takie oszczędzanie ale spoko i wracamy do punktu wyjścia wiem że nie którzy to skrytobója ale taka jest zeczywistosc pozdrawiam wszystkich oszczędzających
Hej Mariusz, ta metoda ma na celu więcej niż samo dokładanie do skarbonki.
– Po pierwsze tworzysz nawyk oszczędzania od małych i bezbolesnych kwot.
– Po drugie, u każdego punkt dojścia do ściany jest inny. Dla jednego będzie to 200 zł, dla drugiego 50 zł. Ważne, żeby poznać ten punkt. Wtedy można zacząć przyglądać się wydatkom, bo jednak te 10 zł więcej, to nie jest dużo.
– Po trzecie, jeżeli punkt oporu jest już nie do przejścia, bo nie ma zbędnych wydatków, a same potrzebne, to czas zwiększyć zarobki. Podwyżka, zmiana pracy lub dodatkowa praca lub pogodzenie się z faktem, że określona suma oszczędności w miesiącu to nasz max.
Bardzo dobry sposób wprowadzę go u siebie. Dzięki za super pomysł.
Witam wszystkich.To naprawdę działa. Stosuję tą metodę od lat.Mimo, że bywało różnie, czasem naprawdę skromnie, czasem lepiej, ja zawsze miałam oszczędności.Stosuję też to samo z drobnymi ( 5, 2zł). W zupełnie innym miejscu. Jak jest dużo, wymieniam na banknoty. Panie ze sklepu się cieszą i ja mam lżej.
Fajny sposób, odkąd nie piję wrzucam co tydzień ekwiwalent tego co wydawałem na whisky i inne alkohole w miesiącu raz w tygodniu po 200zl i ostatnio już musiałem upychać bo się nie mieści, nie liczę ile jest ale sporo tylko jakos brak celu nie daje takiej radości z odkładania. Fajny blog, nie pasuję do schematów ale przyjemnie poczytać chociaż niektóre porady to dla ludzi którzy ucinają gwoździa w d.. 😄 w życiu też muszą być jakieś przyjemności bo bez tego nie ma motywacji do pracy
👍
Trafiłam na ten artykuł w zeszłym roku szukając sposobów jak nie roztrwonić pieniędzy na głupoty. Do konta bankowego siadam raz w miesiącu – po wypłacie, robię przelew nadwyżki na oszczędności, opłacam rachunki i zobowiązania, za resztę żyję. Do tej rutyny dodałam przelew “dycha miesięcznie” i kolejny “złotówka tygodniowo” – ta sama zasada (1. tydzień roku = 1zł, 2. tydzień 2zł….itd.) ale lenistwa przelewałam sumę łączną z 3-4 tygodni między kolejnymi wpływami na konto. Nie odczułam strasznie braku tych kwot na konto głównym. Jasne był miesiąc czy dwa gdy przyszło mi zapożyczyć się u samej siebie 😉 ale po to jednak te pieniądze są. W skali roku bez większego wysiłku oszczędziłam niecałe 2tys złoty. Dużo? dla jednych tak, dla innych nie – pojęcie i kwota względna. Ale fakt faktem, że metoda działa 🙂 Nie wiem czy w nowym roku będę oszczędzała większe kwoty ale na 100% pozostanę przy tych podstawowych.
Cieszę się, że metoda Ci się przydała 🙂 Życzę dalszych sukcesów z oszczędzaniem 😉