Jedni są za wprowadzeniem euro, inni za zostaniem przy złotówkach. Kto ma racje? Nie wiem, ale powiem Ci co się stało dawno temu w innych krajach europejskich po zmianie waluty.
W poprzednim wpisie poruszyłem temat efektu cappuccino, czyli w skrócie jak Włosi popłakali się przez cenę kawy. Tekst dotyczył zmiany waluty lokalnej na euro, więc ten temat pociągniemy i trochę rozszerzymy. Niczym David Copperfield zabieram Was na pokaz iluzji. Proszę nie łapać się za portfel, wszystko jest na swoim miejscu.
Czym jest iluzja euro?
Iluzja euro to fenomen, który wystąpił w strefie euro po przyjęciu wspólnej waluty. Mimo oficjalnie podawanej inflacji, była ona postrzegana przez społeczeństwo jako wyższa niż w rzeczywistości. I choć nie było to zjawisko nowe, to w 2002 roku, w momencie wprowadzenia euro, osiągnęło niespotykaną dotąd skalę. Stąd nazwa iluzja euro.
Przyczyny
Ze względu na wyjątkową skalę zjawiska iluzji pieniądza, przyczyn tego zjawiska należało szukać w wielu miejscach. Tak duże wydarzenie jak zmiana waluty państwowej w kilku krajach, uwydatniło znacznie przyczyny psychologicznego i społecznego szoku w obliczu nagłej zmiany otaczającej rzeczywistości.
Najlepsze oferty bankowe
Wrzesień 2024
Codziennie aktualizowane rankingi
Promocje bankowe do 900 zł premii
Lokaty do 6,1%
Konta osobiste do 750 zł bonusu
Konta oszczędnościowe do 7,2%
Konta firmowe do 3.000 zł premii
Karty kredytowe za darmo
Czynniki społeczne:
- Wiek
- Wykształcenie
- Wiedza ekonomiczna
- Stosunek do euro przed i po zmianie waluty
- Ogólnospołeczna akceptacja wprowadzenia euro
Czynniki psychologiczne:
- Zmiana perspektywy – wzrost cen postrzegany jako większy niż ich spadek, mimo tej samej wartości
- Trudności z dostosowaniem się do nowego poziomu cen
- Wpływ mediów
- Stosowanie przybliżonego kursu zamiast oficjalnego
- Stosowanie starych cen jako punktu odniesienia, zamiast oficjalnego kursu
Czynniki ekonomiczne:
- Wzrost cen towarów pierwszej potrzeby i usług najczęściej wykonywanych
- Dostosowania cenowe – zaokrąglanie cen, by wyglądały atrakcyjnie, lekceważąc przy tym realną wartość
Według Europejskiego Urzędu Statystycznego w 2002 roku inflacja (HICP – Harmonised Index of Consumer Proces) w strefie euro osiągnęła poziom 2,3% (2,4% w 2001), a wpływ euro został oszacowany od 0,12% do 0,29%. Największy wzrost cen dało się zauważyć w usługach powszechnych jak fryzjerstwo, kino czy gastronomia oraz dobrach najczęściej nabywanych, czyli żywności. A najbardziej ucierpiały na tym Niemcy (teuro), Francja (efekt bagietki), Włochy (efekt cappuccino – opisany w poprzednim wpisie).
Choć inflacja w 2002 roku wahała się od 1,88% do 2.65%, to postrzeganie jej doszło do prawie 5%. Totalne przereagowanie.
Jakie były konsekwencje?
Z racji błędnego postrzegania wartości pieniądza, na szeroką skalę spadło postrzeganie płacy realnej. Skutkowało to wzrostem żądań płacowych, a zaowocowało to rzeczywistym wzrostem cen. Oraz spadkiem popytu konsumpcyjnego, co z kolei spowolniło gospodarkę. Te dwa efekty postrzegania nowej waluty miały dalej idące konsekwencje jak postrzeganie swojej sytuacji materialnej, jako gorszej niż w rzeczywistości, a przez to obniżenie zadowolenia społecznego i spadek poparcia idei unii europejskiej.
Ale po co mi to wiedzieć?
No tak, po co ja Ci w ogóle głowę zawracam jakimiś pierdołami z przed prawie 20 lat? Ostatnio znów nasila się temat euro w mediach, pojawiają się głosy za i przeciw. Głównie nie wnoszą do dyskusji nic sensownego, ale może coś jest na rzeczy?
Nie obstawiam zmiany waluty w Polsce w najbliższym czasie. Jednak na mocy zobowiązań traktatu akcesyjnego Polska zobowiązała się do przyjęcia euro, nie ma to jednak określonego terminu. Same kryteria do wprowadzenia waluty to temat na dłuższą publikację, nie będę więc przynudzał.
1 Komentarz
Jak przeliczę swoją pensję na Euro to ogarnia mnie depresja, więc niech lepiej będzie ta poczciwa złotówka.