Inflacja stylu życia to jedna z największych pułapek finansowych. Niestety jest to pułapka, którą sami na siebie zastawiamy. Możemy tłumaczyć się presją społeczeństwa czy konsumpcjonizmem, ale tu wszystko zależy od nas. To my jesteśmy największym zagrożeniem dla naszych finansów.
Czym jest Inflacja stylu życia?
To dużo większe zagrożenie niż oficjalna inflacja w skali kraju. Na tę podawaną przez GUS nie masz żadnego wpływu, na własną, masz w 100%. Inflacja stylu życia to zwiększanie wydatków wraz ze wzrostem zarobków. Skoro zarabiamy więcej, dysponujemy większymi środkami. To pociąga za sobą większe wydatki.
Jeśli do tej pory liczyliśmy każdy grosz, po otrzymaniu podwyżki możemy popuścić pasa. W końcu to kasa ekstra i mała nagroda nie zaszkodzi. Problem w tym, że na nagrodzie się nie kończy. Często jest to wykorzystanie nowego limitu do oporu. Z 500 zł podwyżki nie robimy co miesiąc 100 lub 200 zł nagrody, oszczędzając resztę, wydajemy wszystko. Co więcej, szybko się do tego przyzwyczajamy. Nie ma nic złego w nagrodzeniu się za dyscyplinę finansową. Ale regularne wydatki na zachcianki przestają być nagrodą, a zmieniają się w codzienność.
Dlaczego ulegamy inflacji stylu życia?
Ewolucja dąży do rozwoju, a rozwój to ciągłe ulepszanie. Ludzie jako jednostki także pragną rozwoju. Zawsze równamy do góry, nie do dołu. Zawsze w życiu chciałeś mieć lepiej. Czy myślałeś ostatnio „kurcze, mam już za dobrze w życiu, pora trochę zbiednieć”? Wątpię. Raczej naszła Cię myśl, że przydałby się remont kuchni, na taką nowocześniejszą. Nawet jeśli nie zamierzasz się bogacić, a zostać na obecnym poziomie by pomagać innym, to chcesz zostać na tym poziomie, nie niższym.
Cenimy wygodę i w miarę poprawy naszej sytuacji materialnej jesteśmy w stanie płacić za nią coraz więcej. Tłumaczymy to potrzebą, choć jest to tak naprawdę zachcianka. Większe wydatki na jedzenie to zdrowa żywność, lepszy wystrój mieszkania to iście z duchem czasu, a droższy abonament za TV to większe możliwości relaksu. W rzeczywistości nie jemy zdrowiej, a kupujemy droższe produkty. Dopasowujemy mieszkanie do wyższego standardu by pasować do nowego osiedla, nie dlatego, że ze starym czujemy się źle, a TV i tak nie mamy czasu oglądać.
Masz za sobą siedem lat chudych? Czas na siedem grubych…
Przestajesz tak uważnie przyglądać się cenom, nie musisz już dziadować. Możesz w końcu poczuć, że żyjesz. Możesz. I nawet powinieneś. Powinieneś podwyższyć komfort życia, by czuć się lepiej. Ale zawsze zwiększaj go odpowiednio wolniej niż zwiększasz zarobki. Nie musisz od razu wydawać całej podwyżki, skoro radziłeś sobie do tej pory za 3.000 zł miesięcznie, poradzisz sobie też za 3.200 zł. To nie jest tak, że nie wydając całej wypłaty w wysokości 3.500 zł nagle umrzesz z głodu. Radziłeś sobie za mniej, teraz też dasz radę. Teoretycznie powinno Ci być łatwiej oszczędzać więcej. W praktyce bywa różnie. Nie ważne czy zarabiasz 10.000 zł miesięcznie czy minimalną pensję.
Inflacja stylu życia może dotknąć każdego. Mike Tyson zarobił w trakcie całej kariery około 400 milionów dolarów, nie stało to jednak na przeszkodzie, do ogłoszenia w 2003 roku upadłości przy 34 milionach długu. Nie ma kwoty, której nie da się wydać. Przeczytaj więcej o bankructwach milionerów.
Dlaczego inflacja ma nad Tobą kontrolę?
Łatwo jest otaczać się nowymi luksusami i przyzwyczajać się do ich codziennej obecności. Łatwo jest lekko żyć, łatwo jest równać do góry. Znacznie ciężej jest odciąć to, co jeszcze jakiś czas temu było nam zupełnie niepotrzebne. Ciężko jest równać do dołu.
Jeśli zaliczyłeś kilka przeprowadzek, to wiesz o czym mówię. Wędrując od akademiku, przez stancję i kawalerki, aż do własnego domu odkryłeś pewną drogę. Coraz przyjemniej było mieszkać. Na każdym etapie te cztery ściany były Twoją normalnością. Czy teraz siedząc na tarasie przed domem,pomyślałbyś o powrocie do kawalerki dzielonej z innymi? Wzdryga Cię na samą myśl, choć kiedyś dawałeś radę i było nawet nieźle. Ciężko jest wrócić na dół.
Oszczędzanie nie dla każdego jest proste, a od każdego wymaga dyscypliny. Na czym polega oszczędzanie? Na obcinaniu zbędnych wydatków, czyli pozornym obniżeniu stylu życia – pokonaniu inflacji stylu życia. Jeśli jesteś zmuszony oszczędzać, obniż swój poziom życia. Nie drastycznie (chyba, że jesteś do tego zmuszony) ale stopniowo. Nie musisz od razu wracać do kawalerki, ale czy potrzebujesz droższego pakietu TV? Zastanów się, czy te wydatki są Ci faktycznie potrzebne i mają dobre uzasadnienie, czy po prostu są i musisz je opłacać?
Jak pokonać inflację stylu życia?
Działaj według planu, prowadź budżet domowy i bądź świadomy swojej sytuacji finansowej. Zastanów się czemu chcesz podnieść standard swojego życia. Czy potrzebujesz tego, bo nie możesz znieść obecnej sytuacji? A może to tylko zachcianka, „bo inni żyją lepiej”? Dlaczego miałbyś zmieniać coś, co jest dobre? Jeśli nie masz lepszego pomysłu, możesz po prostu oszczędzać połowę podwyżki, a połowę przeznaczyć na co zechcesz. Zawsze to jakiś sposób, lepszy niż wydanie wszystkiego.
Oszczędzanie to nie pozbawianie się radości z życia, by oszczędzić każdy grosz. To znalezienie równowagi między korzystaniem z życia tu i teraz, a zabezpieczeniem swojej przyszłości.
Podstawy Finansów – Cykl Edukacyjny
- Podstawy Finansów – wstęp do cyklu
- Wcześniejsza Emerytura
- Jak policzyć wartość netto
- Spisywanie wydatków
- Kategoryzowanie wydatków
- Po co mieć budżet domowy
- Budżet domowy – gotowe rozwiązanie
- Fundusz Awaryjny
- Fundusz Wydatków Nieregularnych
- Finansowa Poduszka Bezpieczeństwa
- Fundusz Celowy
- Budżet domowy przy nieregularnych dochodach
- Inflacja
- Inflacja stylu życia
- Jak oszczędzać bez budżetu domowego
- Automatyczny budżet domowy bez spisywania wydatków
10 Komentarzy
Idziemy za modą, bo ktoś ma, bo coś reklamują, bo to znaczy o statusie społecznym i tak dalej. Wszystko jest w naszej głowie jak się dobrze pomyśli to można nieźle oszczędzić 🙂
Sporo można oszczędzić zadając sobie proste pytanie: „Czy to w ogóle jest mi potrzebne?”
Myślę że dużo się wynosi z domu i bliskiego otoczenia. Tata sporo zarabiał, a nigdy nie myślał o zmianie samochodu na jakiś super model, nasz sąsiad był dobrze opłacanym dyrektorem, a straszny dusigrosz – nie miał kompleksów i nie musiał nikomu nic udowadniać. Jak kiedyś wyjechałem po studiach na 2 lata do UK do pracy i oszczędziłem kasę to zainwestowałem w złoto i przynosi mi do tej pory zyski średnio 8% w skali roku bez podatku belki😀
Czytając ten wpis cały czas w głowie miałam jedną myśl ” człowiek zawsze chce tylko więcej i więcej” ja staram się nad sobą panować i nie łapac się w tą pułapkę, ale nie zawsze jest łatwo.
Ja na razie nie doświadczam inflacji stylu życia. Żyję skromnie, nawet jak zarabiam więcej. Po prostu średnio cenię dobra materialne, a drobne przyjemności robiłam sobie zawsze, nawet jak zaraniałam bardzo mało.
Czasem mam wrażenie, że tych grubych już nie doczekam 🙂
Inflacja stylu życia nawet nie wiedziałem że jest taki termin, dzięki otworzyłeś mi oczy, świetny blog. Pozdr
Ja nie mam tych problemów, wystarczy sobie wybrać dobrze priorytety
Dzień dobry,
Nie znałem tego terminu ale po przeczytaniu uświadomiłem sobie że przez te kilkanaście lat nie stałem się ofiarą „inflacji stylu życia”. Od 2007 roku do teraz moje zarobki wzrosły czterokrotnie ale dalej jeżdżę tym samym samochodem. Po drodze kupiłem drugi ( używany) jeszcze mi posłuży parę lat. Oba na gaz.
Wycieczki zagraniczne ? Jeszcze nie teraz – na razie kilka urlopów krajowych .Za to kupiliśmy sobie z żoną rowery i jeździmy
po okolicy. Do lasu i jeziora mamy niedaleko…Pewnie, to nie Balaton ale jeszcze tam pojedziemy. Jedzenie na mieście ? Prawie zawsze do pracy biorę obiad przygotowany w domu. Tak raz na miesiąc wyjdę z kolegami z pracy na obiad – wystarczy.
Chodziło mi po głowie kino domowe ale nie teraz. Pewnie, mogę kupić w każdej chwili. Ale w zamian kupiliśmy dużą choinkę pod sufit i bombki. Wyszło taniej – ale kino domowe musi zaczekać. Może na wiosnę ?
Ogrzewanie – oczywiście, mogę wcisnąć jeden przycisk i piec gazowy sam utrzyma temperaturę przez całą zimę. Ale latem nazbierałem nieco drewna ( przy okazji dużo ruchu na świeżym powietrzu) – jest jak znalazł aby naprzemiennie napalić klasycznie w piecu. Jak danego dnia nie mam ochoty podkładać – włączam piec gazowy.
Czy oglądam każdą złotówkę ? Otóż nie muszę – idę do spożywczaka i kupuję co potrzeba bez patrzenia na cenę. Alkoholu nie piję , papierosy – a kupię sobie raz na kwartał paczkę, toć czasem sobie zapalić to nie grzech. Ciuchy – trafiłem na wyprzedaży
garnitur za tysiąc złotych – buty, koszula , kilkanaście par skarpet i krawat w gratisie. Wziąłem z marszu – stary był za duży , na wesele szwagierki było jak znalazł.
Wyrzeczenia ? Ależ skąd ! Dzięki temu mamy spory dom bez kredytu. Kuchnia nie wykończona , trochę brakuje mebli. Pewnie, możemy się urządzić do końca – gotówka jest. Ale wolę najpierw dokupić parę uncji złota i dołożyć kolejny ułamek bitcoina. Zatem spokojnie, pomału. Trochę odłożyć, zainwestować…
Inny przykład : ładować kasę w trawnik i kostkę ? Po co ? Kilka paczek nasion kwietnej łąki i mamy wszystkie kolory tęczy za oknem. Podlewam wodą z własnoręcznie wykopanego oczka wodnego zasilaną wodą opadową z dachu. Co jak co ale woda deszczowa (jeszcze) pada za darmo. Moża powiedzieć że wyprzedziłem program „oczko plus”
Co tam jeszcze ? Nie mieliśmy stołu i krzeseł do ogrodu. Co za problem zbić je samemu. I jeszcze frajda że nikt nie ma drugiego takiego samego. To samo z łożkiem. Można kupić, ale zrobiłem sam. Mamy dokładnie na wymiar materaca i na wysokość jaką chcieliśmy. Na stół do jadalni to już za wysokie progi. Ale dzięki oszczędnościom na meblach zrobionych samodzielnie lekką ręką wydaliśmy PLNy na duży: taki jaki chcieliśmy.
Aha, żeby nie było że siedzę i dziaduję każdy grosz : kupiłem sobie dwa lata temu wypasioną kartę graficzną żeby pograć w FarCry 5. Wcześniej natknąłem się na ciemno-czerwone pantofle. Nigdy wcześniej nie natknąłem się na taki kolor – a co tam. Kosztowało grube kilkaset złotych ale raz na jakiś czas można …
Dzięki za tak długi komentarz.
Uważam, że masz świetne podejście do pieniędzy. Choć jak piszesz, mógłbyś sobie pozwolić na wszystko, to świadomie wybierasz wydatki. Nie dziadujesz, bo nie oszczędzasz dla samego gromadzenia gotówki, a sprawiasz też sobie przyjemności, których nie trzeba tłumaczyć. Robisz z życiem to, co chcesz robić. I nie musisz tego zmieniać w imię poklasku społecznego – jak mnie stać, to kupię najdroższe.
Tylko żeby więcej osób to rozumiało 🙂